Z ustaleń Radia Zet wynika, że Sławomir Neumann usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień jako wiceminister zdrowia przez prywatna klinika miała osiągnąć korzyść majątkową - 13,5 mln zł. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze. Polityk nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. – Usłyszałem zarzut przekroczenia uprawnień. Nie przyznałem się do winy. Ta sprawa jest sprawą, którą kiedyś niezależna prokuratura badała. Została umorzona z braku jakichkolwiek dowodów na przekroczenie prawa. Zmienił się prokurator generalny, został nim Zbigniew Ziobro i zapowiadał niedawno, że doprowadzi do tego, że usłyszę zarzuty. Dlatego w pięknym miejscu, w Jeleniej Górze znalazł się też prokurator, który taki zarzut postawił. Oczekuję szybkiego skierowania aktu oskarżenia do sądu, żebym w sądzie mógł się obronić, bo sprawa jest absolutnie prosta i naciągana w tym przypadku przez prokuraturę – stwierdził Sławomir Neumann w rozmowie z dziennikarzami w Jeleniej Górze.
„Wprost” o Sensor Cliniq
O sprawie Sensor Cliniq i Sławomira Neumanna przed czterema laty pisali dziennikarze tygodnika "Wprost", m.in. w teksach pt.: „Jeszcze zdrowszy przekręt” autorstwa Agnieszki Burzyńskiej i Michała Majewskiego, „Panie premierze, kryje pan przekręty?” autorstwa Michała Majewskiego („Wprost”, numer 9 z 2014 r.), „Neumann – przypadek kliniczny” autorstwa Michała Majewskiego („Wprost”, numer 10 z 2014 r.), „Patologiczna lojalność premiera” autorstwa Sylwestra Latkowskiego oraz „Kłamstwa ministra Neumanna” autorstwa Agnieszki Burzyńskiej i Michała Majewskiego opublikowanych w tygodniku „Wprost” i na stronie internetowej www.wprost.pl.
W artykułach opisano m.in. jak Sławomir Neumann, ówczesny sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, korzystając z zajmowanego stanowiska, miał wywierać naciski na Narodowy Fundusz Zdrowia, by doprowadzić do unieważnienia wypowiedzenia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej między Funduszem a prywatną kliniką okulistyczną Sensor Cliniq, a po negatywnym rozpatrzeniu przez Fundusz odwołania w tej sprawie doprowadził do ponownego zawarcia przez NFZ umowy z tym podmiotem, przedstawiając kuriozalną interpretację przepisów.