Gdańsk. Pomnik ks. Henryka Jankowskiego oblany czerwoną farbą

Gdańsk. Pomnik ks. Henryka Jankowskiego oblany czerwoną farbą

Pomnik ks. Jankowskiego w Gdańsku
Pomnik ks. Jankowskiego w Gdańsku Źródło: Newspix.pl / Michał Fludra
Nieznani sprawcy pomazali czerwoną farbą pomnik ks. Henryka Jankowskiego w Gdańsku. Od kilku dni toczy się dyskusja wokół usunięcia monumentu po tym jak dziennikarze opisali skłonności pedofilskie duchownego.

Jak podaje Gazeta Wyborcza, pomnik księdza Henryka Jankowskiego, który stoi na skwerze za kościołem św. Brygidy w Gdańsku, został oblany czerwoną farbą. Nieznani sprawcy pomalowali także dłonie pomnika na czerwono. - O szóstej rano jechałem do pracy i pomnik już był pochlapany. Jak takie armaty wytoczono na księdza, to nie ma co się dziwić. To nie jest prosta sprawa, nie można jej tak zostawić, trzeba wyjaśnić do końca. Rodzinę księdza, z którą jestem w kontakcie, bardzo boli ta sytuacja - stwierdził Grzegorz Pellowski ze społecznego komitetu budowy pomnika. – Wstępna kwalifikacja dotyczy paragrafu Kodeksu karnego, który mówi o tym, że kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności – powiedziała asp. Karina Kamińska z gdańskiej policji.

twitter

Zarzuty pod adresem Jankowskiego

Na łamach „Dużego formatu” ukazał się reportaż poświęcony działalności prałata Henryka Jankowskiego. Ksiądz, który zmarł w 2010 roku, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem kontrowersyjnych duchownych w Trójmieście. W tekście, który został po części oparty na książkach Jerzego Danilewicza „Bursztynowy prałat” oraz Petera Raina „Ostatnia bitwa prałata. Sprawa ks. Henryka Jankowskiego o molestowanie osób małoletnich w świetle dokumentów”, padło wiele mocnych zarzutów.

Z tekstu reporterki Bożeny Aksamit dowiadujemy się, że ksiądz miał się dopuszczać molestowania seksualnego i pedofilii m.in. poprzez całowanie kleryków w usta czy spanie z nastolatkami w jednym łóżku. Kobieta, która sprzątała na plebanii twierdzi, że widziała jak duchowny przytula chłopców i klepie ich po pośladkach. Najmocniejszy zarzut dotyczy samobójstwa ciężarnej 16-latki, która wyskoczyła z okna. Z informacji reporterki wynika, że dziewczyna była molestowana przez prałata. W liście pożegnalnym miała napisać, że „nie będzie miała dziecka Jankowskiego i być może dopiero teraz ktoś uwierzy, że została zgwałcona”. Jej młodsza koleżanka – Barbara Borowiecka – także twierdzi, że padła ofiarą molestowania. – Był jak bestia (...) Dopadł mnie, gdy szarpałam się z klamką. Dotykał piersi, powiedział, że pokaże mi, co to znaczy od tyłu. Wkładał ręce w majtki i próbował je zdjąć. Nie udało mu się (...) Byłam przerażona, nie rozumiałam, czego chce, co to znaczy od tyłu. A on mówił: Ja ci pokażę, jak się spuścić. Był obleśny. (...) Pamiętam, jak złapał mnie za buzię i próbował otworzyć usta – opowiadała.

Czytaj też:
Scheuring-Wielgus chce usunięcia pomnika ks. Jankowskiego. Co na to prezydent Gdańska?

Źródło: Gazeta Wyborcza / Radio Zet