Sondaż przeprowadził SW Research na zlecenie „Rzeczpospolitej”. 800 osób zapytano o to, czy pomnik ks. Henryka Jankowskiego powinien zostać usunięty z przestrzeni publicznej. Większość, bo 52,8 proc. respondentów odpowiedziała twierdząco. Przeciwko było 15,1 proc. pytanych. Na opcję „nie wiem/trudno powiedzieć” wskazało 32,1 proc. badanych.
Dokładniejsza analiza wyników badania wskazuje, że za takim rozwiązaniem częściej opowiadali się mężczyźni (57 proc.) oraz osoby o wykształceniu podstawowym/gimnazjalnym (64 proc.). 62 proc. ankietowanych powyżej 50. roku życia uważa, że pomnik powinien zostać usunięty. Jednocześnie im mniej lat miał badany, tym mniejsze było jego zainteresowanie sprawą. Pośród reprezentantów najmłodszej grupy, 45 proc. osób nie miało zdania na temat monumentu.
Adamowicz chce przeniesienia
Przypomnijmy, podczas konferencji dotyczącej założeń budżetowych władz Gdańska na 2019 rok Paweł Adamowicz zabrał głos w sprawie wspomnianego pomnika. W ocenie prezydenta Gdańska w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na pomnik duchownego. Adamowicz dodał, że najprawdopodobniej zostanie on przeniesiony na teren prywatnej posesji bądź świątyni. Samorządowiec zapewnił, że usunięcie monumentu odbędzie się kulturalnie i z poszanowaniem zasad. Adamowicz dodał również, że zaapelował listownie do abp Sławoja Leszka Głódzia o powołanie przez Kościół komisji w celu wyjaśnienia tej sprawy. - Im szybciej to się stanie, tym lepiej, bo i tak jest to nieuniknione - podkreślił.
Usunięcia pomnika domagała się m.in. posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która po publikacji "Dużego Formatu" stwierdziła, że molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia. Kilka dni poźniej lokalne media informowały, że rzeźba została oblana czerwoną farbą.
Zarzuty pod adresem Jankowskiego
Na łamach „Dużego formatu” ukazał się reportaż poświęcony działalności prałata Henryka Jankowskiego. Ksiądz, który zmarł w 2010 roku, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem kontrowersyjnych duchownych w Trójmieście. Z tekstu reporterki Bożeny Aksamit dowiadujemy się, że ksiądz miał się dopuszczać molestowania seksualnego i pedofilii m.in. poprzez całowanie kleryków w usta czy spanie z nastolatkami w jednym łóżku. Kobieta, która sprzątała na plebanii twierdzi, że widziała jak duchowny przytula chłopców i klepie ich po pośladkach.
Najmocniejszy zarzut dotyczy samobójstwa ciężarnej 16-latki, która wyskoczyła z okna. Z informacji reporterki wynika, że dziewczyna była molestowana przez prałata. W liście pożegnalnym miała napisać, że „nie będzie miała dziecka Jankowskiego i być może dopiero teraz ktoś uwierzy, że została zgwałcona”. Jej młodsza koleżanka – Barbara Borowiecka – także twierdzi, że padła ofiarą molestowania. – Był jak bestia (...) Dopadł mnie, gdy szarpałam się z klamką. Dotykał piersi, powiedział, że pokaże mi, co to znaczy od tyłu. Wkładał ręce w majtki i próbował je zdjąć. Nie udało mu się (...) Byłam przerażona, nie rozumiałam, czego chce, co to znaczy od tyłu. A on mówił: Ja ci pokażę, jak się spuścić. Był obleśny. (...) Pamiętam, jak złapał mnie za buzię i próbował otworzyć usta – opowiadała.
Czytaj też:
Radny PiS staje w obronie ks. Jankowskiego. „Wiele razy mnie głaskał i przytulał"