W sobotę 15 grudnia 2018 roku Efe Türkel, który od 15 lat mieszka w Polsce, jechał linią 521 z Miedzeszyna do centrum. Z opisu mężczyzny wynika, że grupa pięciu kibiców Legii, gdy zobaczyła go i jego kolegę, który również pochodzi z Turcji, zaczęła śpiewać piosenki rasistowskie. Jeden zaś uderzył Türkela w głowę. „Mówiłem im, że też jestem Polakiem, ale nic nie działało” – powiedział zaatakowany. – To się stało dokładnie w sobotę wieczorem. (...) Chcąc kupić bilet, rozmawialiśmy między sobą po turecku i ci panowie zapytali, skąd jesteśmy. Jak tylko powiedzieliśmy, że jesteśmy z Turcji, to wszystko się zaczęło – opisuje. To był czysty akt rasistowski – powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.tvn24.pl.
Mężczyzna poinformował, że poprosił o pomoc kierowcę, który zatrzymał autobus i użył czerwonego przycisku alarmowego. Sprawcy uciekli. Efe Türkel zapowiedział, że ma zamiar znaleźć osoby, które były wobec niego agresywne, by zostały ukarane i nie postąpiły tak ponownie. Dodał również, że po raz pierwszy od 15 lat spotkał się z taką sytuacją.
Znieważenie z powodu przynależności etnicznej czy rasowej
Mężczyzna twierdzi również, że policja nie chciała przyjąć jego zgłoszenia z powodu braku czasu. Efe Türkel z komisariatu metra Centrum został odesłany na Wilczą, gdzie również nie przyjęto zawiadomienia. Sprawę zgłosił więc dopiero w niedzielę na komisariacie w Wawrze. – Przyjęliśmy zawiadomienie. Policjanci będą prowadzić czynności pod kątem przestępstwa z artykułu 257 kodeksu karnego, czyli dotyczącego znieważenia z powodu przynależności etnicznej czy rasowej, lub naruszenia nietykalności cielesnej. Grozi za to do trzech lat więzienia – poinformował Mariusz Mrozek z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Czytaj też:
Nie chciała wpuścić czarnoskórego sąsiada do jego mieszkania. Zwolniono ją z pracy