NIK skontrolowała, czy wymagające pomocy dzieci i ich rodziny były objęte skuteczną pomocą. Zbadano 26 placówek, w tym publiczne i niepubliczne poradnie psychologiczno-pedagogiczne, przedszkola oraz specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze. „Dzieci z dysfunkcjami i ich rodziny nie mogą liczyć na łatwo dostępną i skuteczną terapię w ramach wczesnego wspomagania rozwoju” – stwierdzono w raporcie. Co więcej, z przeprowadzonej kontroli wynika, że system pomocy jest źle zorganizowany – dzieci diagnozowane są zbyt późno, a pomoc „jest planowana i udzielana nierzetelnie”. Im wcześniej postawiona zostanie diagnoza tym lepsze efekty leczenia można uzyskać.
Mechanizm wczesnego rozpoznawania niepełnosprawności
„W poradniach nie działa właściwie mechanizm wczesnego rozpoznawania niepełnosprawności u dzieci. Wydawane w skontrolowanych poradniach opinie o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju dotyczyły głównie dzieci w wieku powyżej trzech lat (ok. 70 proc. opinii). Co więcej, duża część dzieci diagnozowana jest jeszcze później – dopiero w szkole” – czytamy w opublikowanym raporcie.
W raporcie zaznaczono także, że długie oczekiwanie na wizytę u psychologa i na opinię nie gwarantuje, że dziecko zostanie objęte adekwatną terapią. „Po pierwsze zaledwie w 52 proc. placówek stworzono odpowiednie warunki organizacyjne do prowadzenia wczesnego wspomagania rozwoju, tj. zatrudniono wymaganą i odpowiednio wykwalifikowaną kadrę oraz stworzono właściwe warunki lokalowe. Po drugie w większości skontrolowanych poradni stwierdzono nieprawidłowości w wydawaniu opinii o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju, co powodowało, że nie były one w pełni pomocnym narzędziem w planowaniu wsparcia dziecka i jego rodziny” – dodano.
Ograniczony wymiar godzinowy wsparcia
Z raportu opublikowanego przez NIK wynika także, że w wielu placówkach ograniczano wymiar godzinowy wsparcia. „Rozporządzenie mówi o od czterech do ośmiu godzin w miesiącu. W większości przypadków przyznawano minimum, czyli tylko cztery godziny” – podano. Co ciekawe, w 40 proc. placówek nie zorganizowano dzieciom takich form pomocy, które zostały wskazane w opiniach o potrzebie wczesnego wspomagania rozwoju. Działo się tak z powodu braków kadrowych, problemów organizacyjnych, a także ograniczeń finansowych.
Kontrola NIK wykazała, że dla prawie połowy dzieci (48 proc.) wczesne wspomaganie rozwoju nie było dostępne w placówkach położonych blisko ich miejsca zamieszkania, a tylko niewielka część rodziców uzyskała dofinansowanie do kosztów dowozu dzieci na zajęcia.
Po przeprowadzonej kontroli skierowano wniosek do Ministra Edukacji Narodowej o dokonanie nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe o zapisy pozwalające na poprawę spójności działań terapeutycznych podejmowanych w odniesieniu do dzieci z niepełnosprawnościami w różnych placówkach oświatowych.
Czytaj też:
NIK: Sektor bankowy jest stabilny, nie uniknięto jednak błędów w nadzorze