„Mój czas w polityce w te Święta dobiegł końca, teraz młodzi” – napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz. Zaskakujące słowa posłanki wywołały duże poruszenie. Dopytywana przez internautów, Pawłowicz stwierdziła, że chce teraz m.in. skupić się na życiu poza polityką, „zobaczyć jeszcze miejsca rodzinne, pokurować zdrowie, posprzątać po sobie”. W dalszej dyskusji dodała, że „są sprawy, które trzeba pozałatwiać, nie poczekają”.
Zagrywka ze strony PiS-u?
Zaczęto spekulować, że wpis Pawłowicz ma związek z zaplanowanymi na maj wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz jesiennymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. – Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to kolejna PR-owa zagrywka ze strony PiS-u, który na czas wyborów europejskich, a później parlamentarnych jest w stanie ubrać Jarosława Kaczyńskiego we flagę unijną, a Krystynę Pawłowicz wysłać na polityczną emeryturę – powiedział w rozmowie z Wprost.pl Borys Budka.
Okazuje się, że Pawłowicz mówiła o wycofaniu się z polityki już trzy lata temu. W wywiadzie udzielonym portalowi Onet w maju 2015 roku powiedziała, że „jest zmęczona polityką”. – Nakręcono przeciwko mnie przemysł pogardy, to trudne do zniesienia. Zastanawiam się, czy się nie wycofać – stwierdziła polityk. Jesienią posłanka wystartowała jednak w wyborach parlamentarnych, dostając się do Sejmu. Czy podobnie będzie tym razem?
Nie zlikwiduje konta na Twitterze
Przypomnijmy, w sobotnim wpisie Krystyna Pawłowicz zapowiedziała też zmniejszenie aktywności w mediach społecznościowych. „Twitter jest medium szybkich reakcji i niemal bieżącego kontaktu, co mi bardzo odpowiada,ale i co uzależnia. Nie zlikwiduję profilu, kto zechce coś wpisać, będzie mógł” – stwierdziła. Zadeklarowała też, że „może wróci” jesienią przyszłego roku, jeśli załatwi swoje sprawy.
Czytaj też:
Budka: Złożymy zawiadomienie do prokuratury ws. przejścia radnego do PiS