O sprawie poinformował portal gorzowianin.com. Do zdarzenia doszło w połowie stycznia w Ciecierzycach koło Gorzowa. W domu Mirosława G. urządzono suto zakrapianą imprezę. Oprócz 19-letniego gospodarza, brali w nim udział jego rówieśnik – Paweł N., oraz 15-letni Mateusz. Nastolatkowie wypili litr wódki. Spożyty alkohol najmocniej dał się we znaki 15-latkowi, który w pewnym momencie stracił kontakt z rzeczywistością. Wykorzystali to jego towarzysze, którzy zdjęli spodnie i bieliznę 15-latka, wysmarowali go ketchupem oraz robili mu zdjęcia. Fotografie udostępniali na Messengerze, gdzie udzielali się w grupie nazwanej „alkusy”.
Sam wstał z taczki?
Po tym, jak Mateusz zaczął wymiotować, Mirosław i Paweł wsadzili go do taczki, i odwieźli w okolice domu 15-latka. W pewnym momencie Mirosław postanowił jednak wrócić do siebie. – Żałuję, że nie odprowadziłem Mateusza do domu, tylko zostawiłem go razem z Pawłem. Jest mi bardzo przykro z powodu tego co się stało – powiedział podczas zeznań. Jego towarzysz stwierdził w rozmowie ze śledczymi, że 15-latek sam wstał z taczki i ruszył w kierunku domu. – Myślałem, że Mateusz dojdzie normalnie do domu. Nie wiedziałem, że to się tak skończy. Rano próbowałem dodzwonić się do Mateusza, ale nie odbierał. Zobaczyłem przed domem karetkę. Mama powiedziała mi, że znaleźli kogoś w krzakach. Poznałem Mateusza po butach, ale całego ciała nie widziałem. Bardzo żałuję, że to wszystko tak się skończyło – deklarował.
W poniedziałek ruszył proces obu nastolatków. Prokurator zapowiedział, że będzie starał się o karę bezwzględnego więzienia. Obrońcy oskarżonych zamierzają ubiegać się o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz dozoru kuratora.
Czytaj też:
Gwałcona przez ojczyma 20-latka urodziła w latrynie. Oskarżona o próbę zabójstwa usłyszała wyrok