Po internetowej burzy Anna Skura wydała oświadczenie na swoim profilu na Instagramie, w którym napisała, że nie otrzymała żadnego maila od księcia, a zaproszenie trafiło do niej za pośrednictwem organizatora wyścigów Formuły 1. „Zaproszenie, które otrzymałam, było od organizatora międzynarodowego cyklu grand prix Formuly E- Saudia Ad Diriyah E-prix Team (i to przekonało mnie, żeby tu przyjechać, oczywiście, nie otrzymałam żadnego maila od księcia, a ta informacja nie była prawdziwa, dlatego przepraszam, że wprowadziłam Was w błąd i niepotrzebne zdenerwowanie)” - wytłumaczyła Skura. „Celem imprezy jest promowanie E- mobilności. Jednym z najważniejszych elementów tych zawodów pozostaje fakt, że aż 9 ekip wystawiło po dwa samochody podczas testów, ale pod warunkiem, że będzie prowadziła go kobieta. Samochód Formuły E prowadziły między innymi Anna Al Qubaisi, która jest pierwszą kobietą-kierowcą wyścigowym z Emiratów Arabskich czy mistrzyni z Brytyjskiej GT Jakie Chadwick. Razem ze mną w wydarzeniu brali też udział dziennikarze z USA, Niemiec, Francji, Włoch czy Hongkongu, a także Fernando Alonso, Filipe Massa, Wayne Rooney, The Black Eyed Peas, Enrique Iglesias, Sofia Richie, House of Color i Nala” – dodała.
W dalszej części swojego wpisu blogerka przeprosiła swoich fanów za to, że poczuli się rozczarowani jej zachowaniem, ponieważ nigdy nie było to jej intencją. „Mam też wielką nadzieję, że już więcej nie będziecie musieli tego tutaj doświadczać i mimo to zostaniecie tu ze mną, by wspólnie dalej odkrywać świat” - zaznaczyła.