Jak przyznał w wywiadzie Mateusz Morawiecki odnosząc się do swojej kariery w prywatnej bankowości, „nie czuł się Wallenrodem”. – Jeśli już to Wokulskim. Polska się kompletnie zmieniła (...). To było przejście od romantyzmu do pozytywizmu. Nie demonizujmy sektora bankowego. Z biegiem lat zmieniał się na lepsze – mówił.
– Kontaktowałem się z Jarosławem Kaczyńskim od dawna, od 2010 r., może nawet od 2009 r. Rozmawiałem z prezesem o sprawach gospodarczych, o pomysłach na naprawę Polski, o systemie bankowym, jak wcześniej z prezydentem Lechem Kaczyńskim – wspominał Mateusz Morawiecki. Jak dodał, otrzymał w 2013 roku propozycję od Donalda Tuska dotyczącą objęcia teki ministra finansów po Jacku Rostowskim. – Poważna propozycja rzeczywiście padła. Nie przyjąłem jej. A przecież nie było wiadomo, że Tusk wyjedzie do Brukseli a Platforma tąpnie. Proszę sobie popatrzeć na ówczesne sondaże. Po prostu nie chciałem być w tamtym rządzie – wyjaśnił premier. – Spotkałem się wtedy z Jarosławem Kaczyńskim i powiedziałem mu o tej propozycji. On pyta: „Jaka jest pana decyzja?”. Ja na to, że odmówiłem. „A to bardzo się cieszę” odparł. Nie zapadły wtedy żadne inne ustalenia – relacjonował Morawiecki.
Czytaj też:
Jolanta Kwaśniewska prezydentem? Zaskakujące wyniki sondażuCzytaj też:
Rodzina straciła kontakt z 18-letnią studentką. Dziewczyna twierdzi, że nigdy nie zaginęła