Na początku grudnia nieznany sprawca podpalił kilka ozdobnych drzewek, które rosły tuż przy ogrodzeniu boiska piłkarskiego przy ul. Mickiewicza w Miliczu. Spłonęło kilkanaście drzewek oraz wysokie ogrodzenie boiska. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale wartość strat wyniosła kilkanaście tysięcy złotych. Okazało się, że nieletni najpierw podpalił drzewka i odszedł, by po chwili powrócić już na miejsce pożaru i obserwować akcję gaszenia.
Po kilku dniach od tego zdarzenia policjanci zanotowali kolejne dwa pożary na pobliskim osiedlu przy ul. Mickiewicza i Kopernika. W pierwszy dzień świąt ktoś podpalił wózek dziecięcy stojący w klatce schodowej bloku przy ul. Kopernika. Spaleniu uległ nie tylko wózek, ale też zniszczona została klatka schodowa, której ściany zostały nadpalone i osmolone dymem. Podobna sytuacja miała miejsce 27 grudnia w jednym z pobliskich bloków przy ul. Mickiewicza – tam także ktoś podpalił wózek dziecięcy pozostawiony przy wejściu do klatki schodowej. Nikt nie ucierpiał, a pokrzywdzeni szacują teraz powstałe szkody.
Jeszcze tego samego dnia, gdy doszło do drugiego pożaru wózka dziecięcego, w godzinach popołudniowych policjanci ustalili sprawcę podpaleń. Podpalaczem okazał się 13-letni chłopiec pochodzący z Milicza, a obecnie mieszkający w Krotoszynie. Chłopiec został zatrzymany u swojej babci mieszkającej w Miliczu, do której przyjechał w odwiedziny. Nieletni w obecności matki został przesłuchany.
Śledczy wyjaśniają okoliczności pożarów oraz ustalają dokładną wartość spowodowanych przez nieletniego strat. O dalszym losie młodego podpalacza zadecyduje teraz sąd dla nieletnich.
Czytaj też:
Zabójcze dopalacze w Mikołowie. Policja zatrzymała trzech dilerów, w tym 17-latka