Ostatni sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazał, że w przypadku przegranej PiS w wyborach parlamentarnych, Polacy widzą w roli premiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. Szef PSL jest zdaniem ankietowanych najlepszym liderem opozycji, wyprzedzając w zestawieniu kolejno Roberta Biedronia, Pawła Kukiza, Grzegorza Schetynę, Katarzynę Lubnauer i Włodzimierza Czarzastego. Do wyników badania odniósł się w rozmowie z RMF FM sam zainteresowany. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że „nie chce brać udziału w wyścigu, kto ma być liderem, bo go ten wyścig nie interesuje”. – Chciałbym, żeby liderem opozycji był naturalnie po wyborach Jarosław Kaczyński. To rozwiązuje sprawy i spory, kto będzie liderem – dodał.
Porozumienia z PiS nie będzie
Pytany o możliwość stworzenia koalicji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi stwierdził, że jest „zwolennikiem szerokiego porozumienia”. Dodał, że chciałby, by taka koalicja została utworzona na zasadzie równości wszystkich partnerów. – Akurat wybory europejskie są dobre, bo ten wspólny mianownik, silna Polska w silnej Europie, myślę, że dla wielu formacji jest do przyjęcia – podkreślił.
Lider PSL zaznaczył, że jego ugrupowanie nigdy nie stworzy koalicji z PiS. Argumentował, że nie stało się tak nawet po wyborach samorządowych, kiedy to „wielu mówiło, że PSL-owcy będą zdradzać, pójdą za władzą w sejmikach”. – Nie skusiliśmy się nigdzie. Nie jest to partner, z którym można budować dzisiaj jakiekolwiek porozumienie – podsumował.
Czytaj też:
Premier Morawiecki nie pojedzie do Bośni i Hercegowiny. Jaki jest powód?