Na początku grudnia Martyna Wojciechowska zdradziła, że jej adoptowana córka – albinoska Kabula z Tanzanii, chciałaby mieć siostrę. – Chciała, żeby jeszcze jakaś dziewczynka dostała taką szansę jak ona. Jestem bardzo szczęśliwa i wzruszona i mogę powiedzieć, że od stycznia tego roku, czyli właściwie już ponad rok, Kabula ma taką kolejną siostrę, którą sama sobie wybrała. W jakimś sensie mam dwie córki w Tanzanii. Jestem szczęśliwa, że to kolejna osoba, która dostała szansę – mówiła dziennikarka i podróżniczka. Kolejna adoptowana przez Wojciechowską dziewczynka ma na imię Tutu i ma 15 lat. Także cierpi na albinizm.
O swojej „siostrze” w programie „Kobieta na krańcu świata” opowiedziała sama Kabula. – Tatu jest młodsza ode mnie o 2 lata. Często ludzie na ulicy mówią, że wyglądamy jak bliźniaczki. Wszystko robimy razem. Możemy mieć nawet jedno mydło do mycia i będziemy się nim dzielić. To mój przyjaciel. Sprawia, że chcę skończyć szkołę w przyszłym roku i iść na studia – mówiła adoptowana córka Wojciechowskiej.
Podróżniczka pokazała na Instagramie zdjęcie swoich obu adoptowanych córek. „W naszym życiu pojawiała się Tatu, która stała się dla Kabuli adoptowaną siostrą, najlepszą przyjaciółką i moją kolejną podopieczną i córką. Kabula i Tatu mieszkają dziś w prywatnej szkole z internatem w Mwanzie i pilnie się uczą żeby któregoś dnia zmieniać życie innych osób chorych na albinizm w Tanzanii” – napisała Wojciechowska.
instagramCzytaj też:
Martyna Wojciechowska zmieniła imię! Pokazała swój paszport