„Dziennik Gazeta Prawna” przekazał, że pracownicy Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego zaplanowali na przyszły tydzień nietypową akcję protestacyjną. Planują przyjść do pracy w żółtych kamizelkach z napisem „Godna praca, dość jałmużny”. – W ten sposób chcemy zwrócić uwagę na to, jak mało zarabiamy. Jeśli to nie przyniesie skutków, rozważymy inne formy protestu – powiedziała w rozmowie z dziennikiem szefowa NSZZ „Solidarność” w lubelskim urzędzie.
„Nie funkcjonują już niektóre wydziały”
Z informacji uzyskanych przez „DGP” wynika, że urzędnicy przechodzą do prywatnych firm, gdzie mogą więcej zarobić. W ten sposób dochodzi do zwiększenia wakatów w instytucjach rządowych. Szef NSZZ w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim podkreślił, że praca w administracji publicznej za 2 tys. zł miesięcznie nie jest atrakcyjna. – Nie mówi się o tym głośno, ale w wielu urzędach nie funkcjonują już niektóre wydziały, bo ludzie się pozwalniali. Przy naborze obniża się wymagania, ale i to nie pomaga – dodał.
Dlaczego urzędnicy nie mają podwyższanych wynagrodzeń? Jak podaje „DGP”, jest to przejaw obaw rządu o to, że takie działania zostaną skrytykowane. Istnieją jednak pewne wyjątki, a plany wzrostu pensji dotyczą m.in. osób pracujących w Centrum Informatyki Resortu Finansów.
Czytaj też:
Incydent podczas protestu „żółtych kamizelek”. Utytułowany bokser pobił policjanta