Kwaśniak został pobity przed swoim domem w maju 2014 roku, gdy nadzorował kontrolę w SKOK-u Wołomin. Proces wznowiono po tym, jak prowadząca go sędzia wróciła z urlopu macierzyńskiego. Mimo przedłużającego się postępowania, Kwaśniak wyraził nadzieję, że w toku trwającego cztery lata śledztwa, prokuratura pozyskała istotne informacje, które pomogą skazać sprawców.
– Jest mi przykro, że tak to długo trwa. Ale nie chce mi się wierzyć, że prokuratura szukała jedynie argumentów, by postawić zarzuty grupie urzędników, którzy doprowadzili do przerwania przestępczej działalności – powiedział Kwaśniak.
Były wiceprezes KNF dodał, że jest zaniepokojony wypowiedziami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Szef resortu sprawiedliwości w grudniowym wywiadzie dla TVP Info powiedział, że KNF przez długi czas „rozzuchwalała przestępców”.
– Państwo, zamiast chronić mnie i inne osoby działające w jego imieniu, a także w interesie społeczeństwa, prowadzi wobec mnie i tych osób opresyjne działania – stwierdził Kwaśniak. Były wiceszef KNF-u wskazał, że działalność SKOK-u Wołomin związana była ze zorganizowaną przestępczością, które utrzymywały kontakty z szeregiem osób publicznych.
Czytaj też:
Jest ENA za jednym z oskarżonych o brutalne pobicie Wojciecha Kwaśniaka