„Apelujemy o natychmiastowe cofnięcie decyzji o odstrzale redukcyjnym dzików i wdrożenie alternatywnych działań na bazie wiedzy naukowej i eksperckich opinii (ukierunkowanych na rzeczywisty mechanizm roznoszenia ASF związany ze świadomym bądź nieświadomym udziałem człowieka), mających na celu wstrzymanie dalszego rozprzestrzeniania się tej choroby w Polsce” – czytamy w liście otwartym, wystosowanym w środę do premiera Mateusza Morawieckiego.
Autorami listu jest grupa naukowców zajmujących się ochroną i zarządzaniem zasobami środowiska przyrodniczego, związanych z instytutami Polskiej Akademii Nauk. Do momentu nadania depeszy pod apelem podpisało się 300 naukowców.
List powstał w reakcji na zapowiedź skoordynowanej dużej akcji Polskiego Związku Łowieckiego w zakresie odstrzału dzików. „Od 12 stycznia br. do końca lutego myśliwi mają przeprowadzić masowy, skoordynowany odstrzał dzików na zdecydowanej większości terytorium kraju. Odstrzelonych ma zostać nawet 210 tys. tych zwierząt, a resort środowiska domaga się maksymalnego obniżenia liczebności populacji tego gatunku. Uważamy, że decyzja ta zapadła pod naciskiem politycznym i nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia” – oceniają naukowcy.
„Pozorowane i kosztowne działanie”
Autorzy listu zwracają uwagę na to, że „zarówno wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa (ASF)”. Jak tłumaczą, dzieje się to poprzez przemieszczanie się spłoszonych zwierząt na duże odległości, zanieczyszczanie środowiska przez krew zarażonych dzików oraz częstszy niż zazwyczaj kontakt myśliwych z krwią i szczątkami zarażonych dzików.
„Zwiększona mobilność myśliwych w ramach masowych odstrzałów może prowadzić do transmisji wirusa na duże odległości” – ostrzegają naukowcy.
Równocześnie autorzy listu powołują się na ekspertów z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, według których wszystkie nowe ogniska zarażenia wirusem ASF w Polsce są wynikiem przenoszenia wirusa przez ludzi. „Prawdziwą przyczyną rozwoju ASF w Polsce jest bowiem brak bioasekuracji i niewystarczająca kontrola sanitarna w branży trzody chlewnej” – podkreślają w liście.
„Raport NIK z 2017 r. wskazuje, że w Polsce program bioasekuracji w związku z ASF był źle przygotowany i nierzetelnie wdrażany: 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń, program wdrażany był opieszale, a protokoły z kontroli weterynaryjnej – często fałszowane w celu stworzenia pozorów zabezpieczenia stad świń przed ASF. W efekcie choroba nie została zatrzymana i rozprzestrzenia się na kolejne województwa” – argumentują.
Naukowcy proponują, aby zamiast odstrzału dzików wprowadzić „realnie działające mechanizmy odnajdywania padłych osobników tego gatunku” – co ma pozwolić na skuteczne wykrywanie nowych przypadków ASF. „Odnajdywanie i usuwanie padliny dzików zarażonych ASF stanowi również kluczowy element strategii ograniczenia długotrwałego utrzymywania się tej choroby w środowisku” – dodają.
„Stoimy na stanowisku, iż dla osiągnięcia celu, jakim jest zatrzymanie epidemii ASF w Polsce, należy pilnie porzucić pozorowane i kosztowne działanie, jakim jest masowy odstrzał dzików” – podkreślają naukowcy.
Zdaniem ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego zmniejszenie populacji dzików jest konieczne do opanowania ASF. Jak mówił minister na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu, sama bioasekuracja gospodarstw nie wystarcza, konieczne jest także eliminowanie wirusa z przyrody, w związku z czym wystąpił do ministra środowiska o ograniczenie ilości dzików.
MŚ: To zgodne z prawem
Z kolei Ministerstwo Środowiska zapytane przez PAP o odstrzał dzików wyjaśniło w ubiegłym tygodniu, że „pomysł realizacji polowań zbiorowych wielkoobszarowych został zaprezentowany przez Głównego Lekarza Weterynarii na posiedzeniu Grupy roboczej ds. monitorowania i zwalczania afrykańskiego pomoru świń u dzików (ASF)”.
„Obecnie z uwagi na fakt, że zgodnie z przepisami polowanie z nagonką, w tym z użyciem psów, może odbywać się w okresie od 1 października do 31 stycznia, a ryzyko dalszego rozprzestrzeniania wirusa ASF na tereny Wielkopolski i dalej na zachód Polski jest ogromne, należało podjąć działania mające na celu intensyfikację polowań zbiorowych na dziki w wybranych częściach kraju w terminie, w którym zgodnie z obowiązującym prawem można je realizować” – napisał resort środowiska.
Czytaj też:
„Dzik jest dziki, PiS jest zły”. Protest przed Sejmem przeciwko odstrzałowi dzików