Już od środy przed siedzibą JSW w Jastrzębiu-Zdroju trwa akcja protestacyjna. W czwartek po południu rozpoczęło się tam posiedzenie rady nadzorczej. Wówczas do związkowców dotarła informacja, że w harmonogramie zebrania znalazł się punkt dotyczący zmian w zarządzie spółki. Protestujący mieli wątpliwości, czy prezes JSW Daniel Ozon zachowa swoje stanowisko. Dostali też informację, że odwołany zostaje wiceprezes JSW ds. strategii i rozwoju Artur Dyczka. To właśnie wtedy związkowcy postanowili wtargnąć na posiedzenie.
Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW przekazał dziennikarzom, że „właściciel i rada nadzorcza destabilizują JSW”. – To bandyctwo pierwszej klasy – stwierdził. Kiedy związkowcy wtargnęli na posiedzenie rady nadzorczej, przewodnicząca poinformowała, że w piątek miała im zostać przekazana informacja o podjętych w trakcie posiedzenia decyzjach.
Według protestujących dochodzi do „wyprowadzania pieniędzy ze spółki na projekty niezwiązane z jej działalnością”. Do tego odnosił się w środę minister energii Krzysztof Tchórzewski. – Odnosząc się do pojawiających się w mediach informacji o potencjalnym zaangażowaniu JSW w projekt budowy bloku energetycznego Ostrołęka C zwracam uwagę, że jest to niemożliwe – mówił. – Rada Nadzorcza JSW zatwierdziła politykę inwestowania środków zaalokowanych w Funduszu JSW Stabilizacyjnym FIZ, która nie przewiduje możliwości inwestowania w instrumenty udziałowe i pożyczki – zapewnił.
Czytaj też:
Zarobki w NBP. PiS zgłasza projekt, Kukiz’15 przedstawia swoje propozycjeCzytaj też:
Aresztowano 83 osoby w sprawie ustawiania meczów. W tym 28 profesjonalnych tenisistów