Minister środowiska podjął decyzję o odstrzeleniu 185 tys. dzików. Myśliwi mają zabić zwierzęta, które zdaniem resortu, odpowiadają za rozprzestrzenianie się wirusa ASF wśród świń. Jak podaje Polsat News, „wieloobszarowe, zbiorowe i zsynchronizowane polowania” na dziki rozpoczną się 12 stycznia i mają potrwać do końca lutego. Planowany odstrzał wywołuje ogromne oburzenie wśród obrońców przyrody, naukowców, artystów i celebrytów.
W „Faktach po Faktach” minister środowiska Henryk Kowalczyk zaznaczał, że „nie chce wybić wszystkich dzików w Polsce”. – Nie było żadnego zarządzenia, rozkazu wybijania dzików, a plan jest nakreślony jak co roku – mówił. Poinformował, że na sezon łowczy (trwa od kwietnia do końca marca) 2018/2019 zaplanowane jest zabicie 185 tys. dzików. – Do tej pory zastrzelono 168 tysięcy dzików, być może do końca sezonu będzie to jeszcze jakieś 30 tysięcy – mówił.
Pytany, ile wynosiła będzie populacja dzików na zakończenie sezonu łowczego stwierdził, że „będzie to około 250 tysięcy”. – Zamierzam wydać zalecenie, aby myśliwi nie strzelali do loch ciężarnych i do tych, które prowadzą młode – zapowiedział minister. – Dzik sam na własnych nogach nie zaniesie wirusa do chlewa. Zaniesie go człowiek. Jednak jeśli wirus występuje w lesie, człowiek może go przenieść na butach. Rezerwuarem wirusa, który przechowuje go w środowisku jest dzik – mówił.
Czytaj też:
Paweł Kukiz: Strzelanie do prośnych loch? To jest tak, jak robił Bandera z PolakamiCzytaj też:
Co z odstrzałem dzików? Jest stanowisko Polskiego Związku Łowieckiego