– Państwowa Straż Pożarna od tygodnia prowadzi kontrole. Ta branża w ostatnim czasie rozwinęła się nadzwyczaj szybko. Skontrolowaliśmy 504 takie działalności. Stwierdziliśmy blisko 1900 uchybień w zakresie bezpieczeństwa, blisko 800 uchybień dotyczyło ewakuacji – poinformował Leszek Suski, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.
Jak zaznaczył, do tych obiektów dzieci powinny przychodzić w obecności osób dorosłych. – Wielu właścicieli, słysząc o kontrolach, pozamykało swoje lokale. Zdarzało się, że musieliśmy do nich wchodzić z policją – powiedział Suski.
Tragedia w Koszalinie
Wiktoria, Małgosia, Karolina, Amelia i Julia, które zginęły 4 stycznia w pożarze escape roomu w Koszalinie, były przyjaciółkami z klasy. To, co je łączyło, to wspólne pasje i zapał do nauki. – To były najlepsze uczennice w szkole, wszyscy teraz piszą, jakie były dobre dla innych. Wszyscy są w szoku – mówiła jedna z rówieśniczek ofiar w rozmowie z reporterami programu „Uwaga TVN".
Kiedy nastolatki rozwiązywały zadania, nagle w jednym z pomieszczeń ogrzewanym piecem gazowym wybuchł pożar. W budynku zaczął rozprzestrzeniać się tlenek węgla. Dziewczyny nie zdołały uciec, w lokalu nie było drogi ewakuacyjnej. – Po przyjechaniu zastępów na miejsce okazało się, że mamy do czynienia z rozwiniętym pożarem pomieszczenia parterowego. Języki ognia wychodziły na zewnątrz. Funkcjonariusze przystąpili do gaszenia tego pomieszczenia. Niestety tego typu pomieszczenia charakteryzują się dość trudnym dostępem – wyjaśniał Tomasz Kubiak ze straży pożarnej.
Kiedy strażacy dostali się do środka budynku, nastolatki już nie żyły. W związku z tragedią, która wydarzyła się w Koszalinie, władze państwowe zarządziły kontrolę wszystkich escape roomów w kraju.
Czytaj też:
Zatrzymano 42-letnią właścicielkę firmy gospodarującej odpadami. Miała zakaz prowadzenia działalnościCzytaj też:
Szczęśliwy finał poszukiwań 13-letniej Jayme Closs. Policja podała szczegóły dotyczące podejrzanego