– To był człowiek zahartowany, jeszcze od czasów trudnych lat 80. Przez 12 lat był zaszczuwany, ale zawsze dawał świadectwo, że przeciwników trzeba szanować. o nie był człowiek, który żywił do kogoś jakąś wielką urazę. On potrafił dawać świadectwo, że trzeba innych szanować, że życie polityczne, społeczne polega na tym, żeby być nie tylko blisko z ludźmi, ale szacunku do innych nawet jak się inaczej o nich myśli Dla mnie Paweł uosabiał demokrację na wzór zachodni – powiedział w rozmowie z TVN 24 Jacek Karnowski.
Prezydent Sopotu podkreślił, że „Paweł Adamowicz jest ikoną walki o wolność i tolerancję nie tylko dla Polaków, ale także dla Europejczyków”. – Ze względu na swoje poglądy często był na pierwszej linii frontu walki politycznej. Wiele razy rozmawialiśmy z Pawłem na temat hejtu. Nikt jednak nie przypuszczał, że stanie się to jego udziałem. Kiedy powieszono jego klepsydry, napisał, że prokuratura powinna podjąć działania w tej sprawie – tłumaczył. – W Polsce jest przyzwolenie na publiczny lincz. Musimy spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć, że dopuściliśmy do budowy mordu politycznego – ocenił.
Karnowski wspominał także swoje ostatnie spotkanie z prezydentem Gdańska. – Kiedy ostatni z nim rozmawiałem, był pełen energii. Kiedy w czasie ostatnich wyborów rozdawałem razem z nim ulotki, widziałem naturę prawdziwego samorządowca. Paweł był zawsze blisko ludzi, wchodził w najtrudniejsze miejsca i nigdy się tego nie bał. Niejednokrotnie chodził do pracy piechotą. Myślę, że nawet gdyby przeżył, nie zmieniłby swojego zachowania – zaznaczył dodając, że „Paweł po prostu zawsze był z ludźmi”. – To była prawdziwa natura samorządowca. On był może jeszcze bardziej otwarty niż inni samorządowcy. Starał się być z tymi ludźmi i był zawsze otwarty. Jeżeli ktoś rozważa, czy mogła być ochrona czy nie, to nie, to zupełnie zły trop, bo on wchodził w najtrudniejsze miejsca i nigdy się to nie bał. Nigdy nie bał się być w środkach komunikacji publicznej, po prostu być bezpośrednio z ludźmi – podsumował.
Atak na prezydenta Gdańska
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło na scenie zorganizowanej na Targu Węglowym w Gdańsku, tuż po godzinie 20.00 podczas „Światełka do nieba”. Napastnik wbiegł na platformę i trzykrotnie ugodził polityka 14,5-centymetrowym nożem. Po ataku mężczyzna wykrzykiwał do mikrofonu, że siedział w więzieniu za rządów Platformy Obywatelskiej, podał też swoje nazwisko. Chwilę później został obezwładniony i zatrzymany. Prezydent Gdańska był reanimowany już na scenie, następnie rozpoczęła się operacja polityka. W poniedziałek 14 stycznia po południu lekarze z Centrum Medycyny Inwazyjnej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego poinformowali o śmierci Pawła Adamowicza.
Czytaj też:
Politycy komentują śmierć Pawła Adamowicza. „Uczyniłeś wiele dobrego i tego Ci nie zapomnimy”