Opozycjonista z czasów PRL komentował nie tylko śmiertelny atak nożownika na prezydenta Gdańska, ale też rezygnację Jerzego Owsiaka z szefowania fundacji WOŚP. – Śmierć Pawła Adamowicza, i potem – symboliczna śmierć Jurka dotyka nas wszystkich. Tym bardziej, że stało się to w dniu, gdy wszyscy uważaliśmy, że stajemy się lepsi – podsumował wczorajsze wydarzenia.
Frasyniuk ocenił, że brutalny atak na Pawła Adamowicza, do którego doszło w trakcie „Światełka do nieba” godzi także w ideę WOŚP. – Ten nóż, który przebił serce prezydenta Adamowicza tak samo ugodził Jurka Owsiaka – stwierdził.
Zdaniem Frasyniuka w Polakach „umiera to, co najlepsze”. – Umiera nie bez powodu, bo nikt nie zapomniał „plastusi” w Telewizji Polskiej, co ociera się już o kodeks karny, nikt nie zapomniał innych ataków... Powiem szczerze, ja ze stanu wojennego takiego budowania nienawiści nie pamiętam. Ale z opowieści rodziców słyszałem, że podobne argumenty – o Żydach, kułakach czy innych „innych” – dodał Frasyniuk.
Były opozycjonista zaznaczył, że liderzy wszystkich partii powinni w tak krytycznej sytuacji podjąć próbę budowania wartości i zasad. Jak wskazał, „populizm i kampanie wyborcze oparte na nienawiści są w Polsce ćwiczone od lat”. Jego zdaniem, jeśli się to nie zmieni, dojdzie do walk ulicznych.