– Nie przyznaje się do winy. Wczoraj był przesłuchiwany przez pięć godzin. Mówił wiele, ale nie chciał odpowiadać na same pytania dotyczące ataku na prezydenta Pawła Adamowicza. ani ewentualnych przygotowań. Nie mówił także, jakie motywy nim kierowały – relacjonował reporter TVN24. 27-latek, który śmiertelnie ugodził nożem prezydenta Gdańska, miał podczas przesłuchania mówić wiele o swojej historii. Jak twierdzi – został niesłusznie skazany na pięć i pół roku więzienia. Za kraty trafił w związku z serią napadów na placówki bankowe.
Z relacji adwokata mężczyzny wynika, że po tym, jak do nożownika dotarła informacja o śmierci Pawła Adamowicza, ten „nie okazał żadnych emocji”. – Był wyciszony, skupiony przede wszystkim na sobie – mówił dziennikarz TVN24. – Nie było u niego żadnej reakcji – przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską adwokat mężczyzny, mec. Damian Konieczny.
W najbliższych dniach mężczyzna ma zostać przebadany przez biegłych psychologów i psychiatrów. To oni uznają, czy był poczytalny w momencie ataku i czy potrzebna będzie obserwacja psychiatryczna. Na razie Stefan W. przebywa pod specjalnym nadzorem w tzw. celi „n” przeznaczonej dla wyjątkowo niebezpiecznych osadzonych. W poniedziałek 14 stycznia usłyszał zarzut zabójstwa Pawła Adamowicza.
Czytaj też:
Minister zdrowia: Nie stygmatyzujmy schizofreników. Może prawo potrzebuje zmiany