Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim pojawił się w środowym wydaniu „Gazety Polskiej”. Z racji, iż 17 stycznia minie sześć lat od śmierci Jadwigi Kaczyńskiej, rozmowa z prezesem PiS była w dużej mierze poświęcona tej postaci. Nie zabrakło jednak pytań o działalność polityka w czasach PRL.
Nie mówił jej o wszystkim
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że jego matka nie zabraniała mu oraz Lechowi działalności w konspiracji. Dodał, iż nie mówił jej o wszystkim. – Mówiłem tylko wówczas, gdy istniało prawdopodobieństwo, iż zostanę na przykład zatrzymany. Nie chciałem, by rodzice martwili się, gdybym nagle nie wrócił do domu – powiedział prezes PiS.
Pytany o katastrofę smoleńską polityk przyznał, że nie przekazał matce wiadomości o śmierci Kaczyński od razu po tragedii. – Tuż po 10 kwietnia była w tak słabej formie, iż myliła mnie z bratem. A to nigdy wcześniej Jej się nie zdarzało – powiedział prezes PiS. – Po Smoleńsku kilkakrotnie myślała, że ja to Leszek, a ja to wykorzystałem. Później, gdy Jej stan ulegał poprawie, takie udawanie nie było już możliwe. Ale lekarze uważali, iż czas na prawdę jeszcze nie nadszedł – dodał.
„Przeżyła potężny wstrząs”
Jarosław Kaczyński powiedział matce, że jego brat i bratowa polecieli do Ameryki Południowej i mieli problemy z powrotem. Gdy ta przestała wierzyć w opowieść syna, wydrukowano specjalny numer gazety z artykułem potwierdzającym wersję prezesa PiS.
W końcu jednak przyszedł czas na przekazanie bolesnej prawdy. – Gdy w końcu ten moment nadszedł i powiedziałem o śmierci Brata, przeżyła potężny wstrząs – powiedział Jarosław Kaczyński. – Wiem, że z chwilą poznania prawdy jej życie bezpowrotnie się zmieniło. Ale walczyła ze swoim bólem, by pomóc mnie. Była silna dla mnie – podsumował.
Czytaj też:
Zatrzymano mężczyznę, który groził Donaldowi Tuskowi śmiercią