Stefan W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wbiegł na scenę i ugodził Pawła Adamowicza w brzuch. Po ataku mężczyzna został obezwładniony i zatrzymany. Napastnik krzyczał, że siedział w więzieniu za rządów Platformy Obywatelskiej.
Stefan W. wyszedł z więzienia 8 grudnia ubiegłego roku. Jak podaje portal trojmiasto.wyborcza.pl, tydzień przed planowanym opuszczeniem przez niego zakładu karnego, jego matka ostrzegała gdańską policję. Twierdziła, że zachowanie jej syna jest niepokojące. Wyraziła swoje obawy w rozmowie z komendantem komisariatu. Jak informuje Karina Kamińska z KMP w Gdańsku, policjanci tego samego dnia wysłali pismo do dyrektora zakładu karnego, w którym był osadzony Stefan W. Co więcej, funkcjonariusze zwrócili się „z prośbą o podjęcie przez zakład karny możliwych dostępnych działań”. Z ustaleń dziennikarzy portalu trojmiasto.wyborcza.pl, wynika, że w odpowiedzi usłyszano, że: „nic złego się nie dzieje”.
Matkę Stefana W. niepokoiło dziwne zachowanie syna. Stefan W. słyszał głosy, czuł się pokrzywdzony, a o sytuację, w której się znalazł, obwiniał polityków.
Stefan W.
27-latek był wcześniej karany, między innymi za rozboje. Mężczyzna dokonał napadów na gdańskie banki w 2013 roku. Stefan W. zaatakował przy użyciu rewolweru SKOK „Stefczyka" i SKOK „Piast" oraz Credit Agricole. Okradł banki na łączną kwotę 15 tysięcy złotych. Jak podaje portal Onet.pl podczas procesu przyznał się do winy, ale nie wyraził skruchy. Zeznał, że napadał na banki, ponieważ potrzebował pieniędzy, których nie był w stanie sam zarobić. Ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka SW powiedziała, że mężczyzna zakończył odbywanie kary 5,5 lat pozbawienia wolności, dlatego wyszedł z więzienia.
Czytaj też:
Stefan W. zostanie przebadany psychiatrycznie. Trwają przesłuchania