W rozmowie z TVN24 Rafał Trzaskowski przyznał, że po śmierci Pawła Adamowicza ponownie zaczął otrzymywać groźby. Prezydent stolicy zapowiedział, że wszystkie zgłosi na policję. – Wcześniej zgłaszałem organom ścigania tylko część. To był błąd. Byłem już tak uodporniony, że przestałem czytać te komentarze. Natomiast w ostatnich dniach pojawiły się inne: Ty będziesz następny. Uważam, że musimy wyciągnąć wniosek: zero tolerancji – powiedział polityk PO.
Trzaskowski podkreślił, że musi iść od wszystkich jasny sygnał, że na to nie ma zgodny i myślę, że hejterzy się trzy raz zastanowią, zanim zaczną zgłaszać tego typu groźby. W ocenie prezydenta stolicy władze państwowe po śmierci Pawła Adamowicza zaczęły poważnej traktować zagrożenia, które dotyczą samorządowców, ponieważ wcześniej były one kompletnie ignorowane. Polityk Platformy Obywatelskiej przypomniał sprawę politycznych aktów zgonu wydanych przez Młodzież Wszechpolską 11 prezydentom miast, którzy podpisali deklarację o współdziałaniu w kwestii polityki migracyjnej.
Prezydent Warszawy zaznaczył na antenie TVN24, że nie zamierza zmieniać swojego zachowania i korzystać z ochrony. – Prezydenci miast, samorządowcy muszą być blisko obywateli. Tu się nie da wprowadzić drastycznych środków ochrony, bo to uniemożliwiłoby nam pracę. Ale powiedziałem swoim współpracownikom: zero tolerancji dla gróźb i hejtu – dodał.
Czytaj też:
„Oburzająca” krzyżówka w „Gazecie Polskiej”. Opisy haseł wywołały wiele kontrowersji