Przed kilkoma miesiącami w telewizji królowała reklama ciastek Oreo pod hasłem „Co się stanie, gdy Oreo dam”. Na ekranie widzieliśmy, oprócz klasycznych biało-czarnych ciastek, wampira oraz jego ofiarę. Jak podaje portal Bezprawnik, jeden z widzów był tak oburzony tym, co zobaczył, że postanowił zainteresować sprawą Komisję Etyki Reklamy. W skardze skierowanej do tego organu podkreślił, że reklama może mieć negatywny wpływ na dzieci i oswajać je z nekrofilią. Dociekliwy widz wysnuł taki wniosek na podstawie fragmaentu spotu, w którym animowany wampir tańczy na cmentarzu z dziewczyną. Podczas posiedzenia komisji referent wnosił o „uznanie reklamy za mogącą zaszkodzić rozwojowi dzieci i sprzeczną z dobrymi obyczajami”.
Producent ciastek komentuje
„Reklama przedstawia wampira tańczącego z dziewczyną – nie ma żadnych przesłanek, że jest to »trup na cmentarzu«. W reklamie to wampir wychodzi z trumny, ale zamiast pożywiać się krwią dziewczyny (jak to wampiry miały w zwyczaju), łagodnieje i zmienia się za sprawą otrzymanego ciastka Oreo (co się stanie gdy Oreo dam wampirowi…) – zaczyna romantycznie tańczyć i sięga po mleko zamiast krwi. Nie ma w niej również żadnych przesłanek seksualnych, nie wspominając o nekrofilii” - oświadczył producent ciastek Oreo dodając, że „powyższe przedstawienie wampira oraz historii w reklamie nawiązuje do wierzeń ludowych w wielu kulturach, związanych z przekonaniem, że główną aktywnością wampira jest wysysanie swoim ofiarom krwi”.
Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy nie dopatrzył się niczego zdrożnego w reklamie i oddalił wszystkie zarzuty.
Czytaj też:
Profesor komentował w sieci tekst o pogrzebie Adamowiczu. Postawiono mu zarzut