Pytany o to, czy po apelu o zaprzestanie stosowania mowy nienawiści zauważył jakąś poprawę w przestrzeni publicznej, o. Ludwik Wiśniewski odpowiedział, że „nie, ale od jego mocnych słów ważniejsza jest reakcja ludzi”. – Tysiące ludzi w samym Gdańsku, jeszcze więcej w całej Polsce. To jest coś niesamowitego. Widać w nich było wielką energię i moc. Myślę, że dzisiaj, po tym tygodniu, Polska jest już trochę inna – wyjaśnił cytowany przez Onet.
Dominikanin stwierdził, że zbliżające się wybory będą sprawdzianem, czy politycy potrafią wypowiadać się z szacunkiem o konkurentach. Zauważył, że Władysław Kosiniak-Kamysz zapytał o to, „co jeszcze musi się stać, byśmy się przebudzili”. – Skoro wydarzyła się taka straszna tragedia, to obowiązkiem było powiedzieć, że musimy się obudzić. Natomiast Grzegorz Schetyna się pogubił. To co powiedział po mszy w Gdańsku nie dodaje mu autorytetu – stwierdził o. Wiśniewski. – Jak można było powiedzieć, że to wezwanie było skierowane do innych? A oni są niewinni? Jeżeli ktoś na takim stanowisku uważa się za niewinnego to się kompromituje – dodał.
Kurski powinien przeprosić?
Podczas pogrzebu prezydenta Gdańska o. Ludwik Wiśniewski mówił o konieczności „skończenia z nienawiścią oraz nienawistnym językiem”. Materiał z ceremonii wyemitowano podczas „Wiadomości”. TVP cytowało słowa duchownego, pokazując przy tym obecnego w kościele Donalda Tuska. – Nie chcę oceniać tego materiału. Niech ludzie to ocenią. Znam prezesa TVP i on też mnie zna. Oczekiwałbym, że Jacek Kurski publicznie przeprosi słuchaczy i także mnie – powiedział dominikanin w rozmowie z Wirtualną Polską.
O. Wiśniewski powiedział, że celem jego przemówienia było „poruszenie sumienia Polaków”. – Nie tylko ja, ale i wielu ludzi jest przerażonych tym, że dopracowaliśmy się polskiego piekiełka, gdzie nie ma szacunku dla drugiego człowieka. Jest tylko pogarda – zauważył duchowny. – Można obrzucić każdego wyzwiskami. Moje słowa natychmiast można zmanipulować i przekonywać, że ojciec Ludwik nienawidzi PiS-u, mówi językiem TVN-u i Gazety Wyborczej. Otóż nie, przemawiałem swoim własnym głosem – dodał.
Czytaj też:
Konwencja Koalicji Obywatelskiej. Schetyna: Nie będzie ślepej zemsty, ale to nie oznacza bezkarności