– Te osoby nie są warte komentarza, a sprawą powinien zająć się sąd. Natomiast ich zatrzymanie nie jest dla mnie zaskoczeniem – powiedział w rozmowie z portalem Gazeta.pl generał Mirosław Różański. W ocenie byłego dowódcy generalnego Rodzajów Sil Zbrojnych „dobrze, że działalność tych osób została dostrzeżona przez ograny zajmujące się bezpieczeństwem państwa”. – Myślę, że nie będzie nadużyciem nazwanie tego wierzchołkiem góry lodowej – stwierdził. Wcześniej na swoim profilu na Twitterze napisał o Bartłomieju M., że „ten człowiek decydował o »być albo nie być« oficerów, niestety przez niektórych był z nich nazywany ministrem”. „Panowie czekam na wasze postępowanie zgodnie z dewizą »...honor...«” – napisał.
Zatrzymanie byłego rzecznika MON
TVP Info poinformowało o zatrzymaniu w poniedziałek 28 stycznia w godzinach porannych sześciu osób przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z informacji dziennikarzy wynika, że wśród zatrzymanych jest Bartłomiej M., były rzecznik prasowy MON za czasów Antoniego Macierewicza, oraz były poseł Mariusz Antoni K., który w poprzedniej kadencji Sejmu zasiadał w komisji obrony. Ponadto w ręce CBA wpadł także przyjaciel Bartłomieja M. – Radosław O., który był członkiem zarządu PGZ oraz jedna z urzędniczek i dwóch byłych dyrektorów spółki. Według TVP Info sprawa dotyczy okresu, w którym Antoni Macierewicza stał na czele MON. Polityk PiS miał nie wiedzieć o tym, że jego współpracownik powoływał się na swoje wpływy w ministerstwie, by czerpać z tego osobiste korzyści.
Z informacji przekazanych przez CBA wynika, że wszyscy zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, gdzie usłyszą zarzuty. W związku z zatrzymaniami funkcjonariusze CBA prowadzą przeszukania ponad 30 lokalizacji. „Śledztwo, prowadzone na podstawie materiałów własnych CBA, dotyczy niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A. W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej” – czytamy w komunikacie.
Czytaj też:
Marek Sawicki o zatrzymaniu byłego rzecznika MON: „Nie będzie świętych krów”, ale są święte byki