27 stycznia w Oświęcimiu podczas 74. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz pojawił się Piotr Rybak z grupą narodowców. Już sama jego obecność wywołała wiele kontrowersji. Rybak ma już bowiem na swoim koncie wyrok za spalenie kukły Żyda w miejscu publicznym. „Gazeta Wyborcza” podawała, że zanim narodowcy podeszli pod bramy obozu w Auschwitz mieli wykrzykiwać antysemickie hasła.
Politycy zarzucili policji, że nie zareagowała odpowiednio i nie rozwiązała niedzielnego zgromadzenia. Na zarzuty te na Twitterze odpowiedział szef MSWiA Joachim Brudziński. „Zareagować na co? Na to,że ktoś ma nie po kolei w głowie i za całe zło tego świata i swoje frustracje wini taki czy inny naród? Jeżeli próbuje Pan obarczać ten rząd za antysemityzm w głowach szurniętych zdrowo (moim zdaniem) głupków to jest to po nieprzyzwoite i niemądre” – napisał.
Piotr Rybak zapowiedział, że zamierza wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Brudzińskiemu. – Na drogę sądową wyjdziemy przeciw wszystkim tym, którzy oczerniają mnie, używając nieprzyzwoitych epitetów – przekazał. Dodał, że jego intencją nie było nawoływanie do nienawiści wobec Żydów, a to „żeby zacząć walczyć o Oświęcim, w którym w nieadekwatny sposób czci się pamięć pomordowanych Polaków”.
Czytaj też:
Wszczęto śledztwo ws. marszu Rybaka i nacjonalistów w OświęcimiuCzytaj też:
Kornel Morawiecki wyznaje: Mam raka trzustkiCzytaj też:
„GW” opublikowała taśmy Kaczyńskiego. Mocne komentarze polityków i dziennikarzy