Protest objął już kilkanaście miast, w tym Opole, Wrocław, Częstochowę i Wadowice. Pracownicy Poczty Polskiej komunikują się za pośrednictwem mediów społecznościowych, a ich działania to oddolna inicjatywa. Co na to związki zawodowe? Jak podaje RMF FM, zdaniem przedstawicieli związków w wielu miejscach pracownicy poszli na L4, ponieważ nagle „zachorowali”, ale związki i tak chcą rozpocząć negocjacje, by wywalczyć wyższe wynagrodzenia.
Czego chcą pracownicy Poczty Polskiej?
Protestujący pracownicy domagają się 1000 zł podwyżki, a związki wciąż pracują nad listą oficjalnych postulatów. Rozmowy w tej sprawie mają odbyć się 7 lutego. RMF FM nieoficjalnie przekazało, że na zwolnienia L4 idą przede wszystkim listonosze, co może w konsekwencji oznaczać opóźnienia w dostarczaniu listów i paczek.
Pracownicy Poczty Polskiej nie są jedynymi, którzy próbują wynegocjować podwyżki przechodząc na zwolnienia lekarskie. Wcześniej takie działania podejmowali m.in. nauczyciele, policjanci oraz pracownicy sądów.
Czytaj też:
Wybory na prezydenta Gdańska. Braun zawiadomił PKW o rzekomo nielegalnej kandydaturze Dulkiewicz