„Gazeta Wyborcza” ujawnia kolejne taśmy. „To największe życzenie pana Kaczyńskiego”

„Gazeta Wyborcza” ujawnia kolejne taśmy. „To największe życzenie pana Kaczyńskiego”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / IRENEUSZ PLUCINSKI
„Gazeta Wyborcza” opublikowała kolejne taśmy Jarosława Kaczyńskiego. Nagrane rozmowy odbyły się w siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w 2018 roku.

Dwie rozmowy, które zostały nagrane na taśmach ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” odbyły się w czerwcu 2018 roku w siedzibie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. W dyskusjach biorą udział deweloper Gerald Birgfellner oraz szef NFOŚ i jeden z doradców PiS Kazimierz Kujda, który teoretycznie nie miał żadnych związków ze Srebrną. „Gazeta Wyborcza” zwraca jednak uwagę, że prezesem spółki była wówczas jego żona.

Gerald Birgfellner prosi szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o pomoc w negocjacjach z zarządem Srebrnej. Z nagrań wynika, że deweloper miał otrzymać zapewnienie od Kujdy, że ten jest po jego stronie i wstawi się za nim we władzach spółki. – Możesz być pewny, że masz część decyzji (poparcia?), a będziesz miał całość – mówi Kujda w opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" stenogramie. – Która to część? – pyta Austriak. – Moja żona – odpowiada szef NFOŚ. – Powinieneś mieć świadomość, że jestem całkowicie za tym projektem, chciałbym wspomóc ten projekt, jak to tylko możliwe – dodaje prezes NFOŚ. – To największe życzenie pana Kaczyńskiego, to centrum kongresowe. Dla jego brata, dla pamięci o nim, to będzie fantastyczne. W tym miejscu, w takiej lokalizacji - mówi na ujawnionych nagraniach Gerald Birgfellner.

W rozmowach pojawia się także wątek wygranych przez PiS wyborów samorządowych w 2018 roku i parlamentarnych w 2019 roku. – Myśli pan, że wygracie? – pyta Birgfellner. – Oczywiście – odpowiada szef NFOŚ. – A wtedy? – dopytuje. – Projekt powinien być gotowy...To byłby pomnik – podkreśla Kujda.

Prezes NFOŚ opowiada także o tym, jak wyglądały jego działania, kiedy rządził Srebrną. – Musiałem cały czas chodzić do prezesa Kaczyńskiego, rozmawiać. Musieliśmy mieć akceptację pana Kaczyńskiego i robiliśmy to za plecami pani Goss (Janina Goss, znajoma prezesa PiS, w zarządzie Srebrnej od 2012 roku – red.). Ona co kilka dni sprawdzała rachunek bankowy i jeśli zobaczyła, że wydaliśmy 20-30 tys. na małe kroki w tym projekcie, robiło się strasznie. Była wojna – opowiada.

Pełen stenogram z rozmów dostępny na stronie „Gazety Wyborczej”.

Czytaj też:
Kim jest austriacki deweloper z taśm Kaczyńskiego? Wiemy, co budował w Polsce

Źródło: Gazeta Wyborcza