W Ministerstwie Środowiska 28 grudnia 2018 roku odbyła się narada w sprawie masowych polowań na dziki. Wzięli w niej udział minister środowiska Henryk Kowalczyk, jego zastępczyni Małgorzata Golińska, szef Polskiego Związku Łowieckiego Piotr Jenoch, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Rafał Malec oraz kilkudziesięciu łowczych okręgowych.
Na nagraniu, do którego dotarli dziennikarze portalu tvn24.pl, Małgorzata Golińska poprosiła o to, by uczestnicy spotkania nie uwieczniali jego przebiegu. – Jeśli ktoś nagrywa dzisiejsze spotkanie, proszę, żeby nie nagrywał. Będę mówiła różne rzeczy i wolałabym, żeby one nie wypłynęły do przestrzeni publicznej – powiedziała. Następnie stwierdziła, że w sprawach związanych z leśnictwem i łowiectwem „tworzy się klimat trudny do przebicia się z merytorycznymi argumentami".
Przypomnijmy – 9 stycznia przed Sejmem odbył się protest przeciwko planowanemu odstrzałowi dzików. – Musimy mieć świadomość, że taka obława, taka rzeź dzików, zabijanie loch wtedy, kiedy są ciężarne lub mają młode warchlaki, to jest znęcanie się nad zwierzętami. To jest przestępstwo – mówiła podczas demonstracji Dorota Sumińska, lekarz weterynarii i dziennikarka. W manifestacji wzięło udział kilkaset osób. Minister środowiska tego samego dnia zorganizował w Sejmie konferencję, na której przekonywał, że „w styczniu polowania na dziki odbędą się na terenie trzech województw”.
Szczegóły dotyczące polowań wielkoobszarowych
Na nagraniu, którego treść opublikował portal tvn24.pl, minister środowiska przedstawia założenia dotyczące polowań wielkoobszarowych na szeroką skalę. – Na obecną chwilę, pomijając wszystko inne, to te polowania wielkoobszarowe, myślę, że jest to czas, kiedy trzeba to robić. To jest taki moment do końca lutego. Wobec tego miałbym taki apel, a właściwie nawet zalecenie, żeby we wszystkich okręgach organizować te polowania wielkoobszarowe, a szczególnie bardzo intensywne na strefach objętych ASF-em. Mówiąc krótko, na prawo od autostrady A1 – powiedział Henryk Kowalczyk na grudniowym zamkniętym spotkaniu.
Minister na nagraniu mówił także o tym, że to od organizacji polowań wielkopowierzchniowych zależy, w jaki sposób rolnicy będą oceniać działania Ministerstwa Środowiska. – Jeśli takich polowań wielkopowierzchniowych nie zorganizujemy, to nawet nie mamy argumentu, by powiedzieć rolnikom, że zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe. To jest niezwykle istotne zadanie – powiedział Henryk Kowalczyk.
Henryk Kowalczyk w rozmowie z tvn24.pl stwierdził, że „nie wyraził zgody na nagrywanie grudniowej narady”. Minister środowiska opisał także, w jaki sposób miały wyglądać polowania na dziki. Stwierdził, że „przez trzy weekendy miały się odbyć polowania skoordynowane w trzech województwach i może jeszcze w pojedynczych powiatach w innych województwach”.