– Mamy dwa żądania. Pierwsze z nich dotyczy natychmiastowego zaniechania naruszania dóbr osobistych naszych klientów, czyli zaprzestania publikowania nieprawdziwych informacji o nich, które w sposób bezprawny ich szkalują. Z drugiej strony chcemy, by dopełniono wszystkich czynności, które mają na celu usunięcie skutków tego bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. Żądamy złożenia publicznego oświadczenia w wydaniu głównym "Wiadomości" o odpowiedniej, przygotowanej przez nas treści – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską mec. Michał Zacharski z kancelarii Jacek Dubois i Wspólnicy. Prawnik reprezentuje protestujących przed TVP, których wizerunki i dane ujawniono w „Wiadomościach” po ataku na Magdalenę Ogórek.
Zgodnie z obowiązującym prawem, Telewizja Polska ma siedem dni od momentu otrzymania wezwania na opublikowanie oświadczenia w „Wiadomościach”. Jeśli żądania przedstawione w wezwaniu nie zostaną spełnione, kancelaria Dubois zapowiada wejście na drogę sądową.
TVP ujawnia dane osobowe
Materiał poświęcony wydarzeniom pod siedzibą TVP i ich konsekwencjom zatytułowany został „Napastnicy odpowiedzą za atak na dziennikarzy”. Pojawiła się w nim informacja, że policja ustaliła tożsamość ośmiu osób, z czego dwie przesłuchano w niedzielę, a kolejne w poniedziałek. Następnie na planszy pokazano zdjęcia i przedstawiono z imienia i nazwiska domniemanych napastników. W przypadku części z nich podano także dane dotyczące miejsca pracy. Pojawiła się również rozmowa z przełożonym jednej z kobiet.
Skąd TVP miała dane protestujących?
Ujawnienie personaliów uczestników protestów pod TVP wywołało liczne komentarze wśród użytkowników Twittera. O dopuszczalność „publicznego napiętnowania” wspomnianych osób zapytała Rzecznika Praw Obywatelskich poseł Lena Kolarska-Bobińska. „Jeżeli nie może tego robić nawet policja (chyba, że są wydane listy gończe), to tym bardziej takich metod nie może stosować telewizja, zwłaszcza publiczna” – odpisał Adam Bodnar. Poseł Sławomir Neumann spytał z kolei szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego i Policję, skąd TVP miała dane osobowe osób protestujących przed siedzibą telewizji.
Czytaj też:
Kurski: Dziennikarze TVP mówią prawdę i są przez to niekiedy w trudnej sytuacji