We wtorek 26 lutego 2019 roku prezydent Andrzej Duda powołał sędzię SN Joannę Lemańską na stanowisko prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz sędziego SN na stanowisko prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej. – W Sądzie Najwyższym dzisiaj zdarza się bardzo wiele sytuacji, które można określić jako przykre. Dla Państwa jako doświadczonych prawników, jako ludzi rzetelnych, uczciwych – co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Proszę, żebyście to spokojnie wytrzymali – powiedział prezydent podczas uroczystości. – Ci, którzy państwa poniżają, a wiem, że to się zdarza, różnego rodzaju określeniami... Myślę niestety o sytuacjach, które mają miejsce wewnątrz samego Sądu, ze strony sędziów, bardzo często sędziów wysoko postawionych – dodał Andrzej Duda.
Komentarz rzecznika Sądu Najwyższego
Do słów Andrzeja Dudy odniósł się rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Stwierdził, że prezydent powinien wskazać konkretne przypadki zachowań, o których mówił. – Jeżeli ktoś, a zwłaszcza prezydent, publicznie stawia takie zarzuty, to ja bym oczekiwał konkretów – podkreślił na antenie TVN24. – Nic takiego się nie dzieje. Ja nie znam przypadków, które choćby zbliżały się od zakresu pojęcia „poniżanie" – wyjaśniał Laskowski. Rzecznik SN dodał, że w stosunku do nowych sędziów jest „rodzaj rezerwy”. – Trudno się dziwić, że ta rezerwa jest. Mamy wiele szacunku dla dorobku wielu osób, które trafiły do Sądu Najwyższego, dla ich osiągnięć naukowych, wiedzy, ale wolelibyśmy, żeby trafili do Sądu Najwyższego w innym trybie, w innej atmosferze – powiedział Michał Laskowski.
Czytaj też:
Miziołek: Po tym, jak lewica dołączyła do koalicji, politycy boją się, że SLD zniknie