Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku, a jej ciało zostało wyłowione z Warty w lipcu 2016 roku. Zwłoki przetransportowano do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. Pracownicy firmy przewożącej zwłoki po dojechaniu do prosektorium mieli otworzyć worek z ciałem, a następnie fotografować je. Jeden z nich miał też zrobić sobie selfie. Ich zachowanie zarejestrowały kamery monitoringu. Akt oskarżenia w ich sprawie trafił w czwartek 25 maja 2018 roku do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Podczas procesu mężczyźni przyznali się do winy, przeprosili rodzinę Ewy Tylman i złożyli wniosek o dobrowolne poddanie się karze, proponując zapłatę odszkodowania po 10 tysięcy złotych. Sąd przychylił się do tej decyzji.
Ojciec Ewy Tylman wytoczył jednak proces cywilny przeciwko firmie Universum, od której domagał się odszkodowania wynoszącego 100 tysięcy złotych. Właściciel firmy pogrzebowej tłumaczył, że nie może ponosić odpowiedzialności za przestępstwo popełnione przez byłych pracowników-podwykonawców. Innego zdania jednak był sąd. W poniedziałek 11 marca przyznał rodzinie odszkodowanie w wysokości 30 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj też:
Ma pięć lat, nie umie mówić, jest odwodniona i wygłodzona. Matka zostawiała ją samą w mieszkaniu