– Zatrzymanemu Lechowi B. prokurator przedstawił zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, mającą na celu popełnianie przestępstw gospodarczych, przestępstw skarbowych, przestępstw korupcyjnych, wyłudzeń kredytów i innych. Pozostałe pięć zatrzymanych osób usłyszało zarzuty udziału w tej zorganizowanej grupie przestępczej – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek dodając, że zarzuty, które zostały przedstawione w tej sprawie osobom zatrzymanym, dotyczą ponadto powoływania się na wpływy, oszustw, prania brudnych pieniędzy. Podejrzani usłyszeli również zarzuty związane z działaniem na szkodę wierzycieli, poświadczaniem nieprawdy w dokumentach, przedkładaniem nieprawdziwych dokumentów w celu uzyskania kredytów, działaniem na szkodę spółki. Lech B. usłyszał łącznie 16 zarzutów.
Powoływanie na wpływy
W poniedziałek 11 marca funkcjonariusze katowickiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali pięciu śląskich przedsiębiorców i notariusza prowadzącego kancelarię notarialną w Tychach. Wśród zatrzymanych jest były asystent byłej senator i obecnej polskiej komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług w Komisji Europejskiej – Lech B.
Grupa działała od października 2012 do grudnia 2018 roku. Dokonywała m.in. przestępstw korupcyjnych, skarbowych i przeciwko obrotowi gospodarczemu, wyłudzeń kredytów i dotacji z funduszy unijnych. Dopuściła się również „prania” pieniędzy pochodzących z tych przestępstw. Z ustaleń śledztwa wynika, że Lech B. jako współpracownik senator RP powoływał się na swoje wpływy w instytucjach i urzędach państwowych oraz bankach. Aby uwiarygodnić swoje szerokie kontakty i dowieść, że może załatwić każdą sprawę, umawiał się na spotkania w biurze senatorskim i posługiwał służbowymi wizytówkami.
Oszustwa na dużą skalę
Jedna z oszukanych osób straciła 715 tysięcy złotych, które wpłaciła na prywatne konto Lecha B. w przekonaniu, że jest to rachunek powierniczy i dokonując takiej operacji, uzyska kredyt na zakup nieruchomości w Katowicach. Nie dostała obiecanego kredytu ani zwrotu wpłaconych pieniędzy. Lech B. twierdził, że zostały one zaliczone na poczet jego roszczeń z tytułu zawartej umowy. Wśród poszkodowanych są również spółki doprowadzane do niekorzystnego rozporządzania swoim mieniem i ryzyka szkód majątkowych. W przypadku jednej z nich chodziło o przejęcie majątku o wartości prawie 10,5 miliona złotych.
W innym przypadku przestępstwo polegało na wprowadzeniu w błąd banku, który udzielił jednej ze spółek kredytu obrotowego w wysokości 2,5 miliona złotych, mimo że nie miała ona zdolności kredytowych. Pieniądze zostały rozdysponowane niezgodnie z przeznaczeniem. Zarzucane podejrzanym przestępstwa zagrożone są karą do 15 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
CBA zatuszowało skandal obyczajowy z udziałem polityka PiS? Radio ZET opublikowało stenogramy