Rząd szykuje spore podwyżki? „Niektóre produkty mogą zdrożeć nawet o 165 proc.”

Rząd szykuje spore podwyżki? „Niektóre produkty mogą zdrożeć nawet o 165 proc.”

Zakupy, zdj. ilustracyjne
Zakupy, zdj. ilustracyjne Źródło: Fotolia / WavebreakmediaMicro
Nawet o 165 proc. mogą podrożeć niektóre produkty, jeśli rząd PiS przyjmie zapowiadany projekt dotyczący marek własnych sklepów wielkopowierzchniowych. Ewentualne zmiany mogą dotknąć szczególnie gospodarstwa o najmniejszych dochodach, które - jak wynika z badań - najczęściej kupują produkty marek własnych.

– Zdecydowanie chcemy doprowadzić do tego, żeby na półkach były towary z markami polskimi, a nie tylko z markami sklepów wielkopowierzchniowych. Chcemy, aby w ten sposób rolnicy mogli budować siłę swojej marki – stwierdził Mateusz Morawiecki podczas debaty na Europejskim Forum Rolniczym. Szef rządu podkreślił, że tego typu działanie sklepów utrudnia osiągnięcie przez polskich producentów odpowiedniej marży. Minister rolnictwa w rozmowie z portalem Money.pl przyznał, że obecnie nad projektem ustawy w tej sprawie prace prowadzi kilka resortów.

Tymczasem okazuje się, że pomysł Prawa i Sprawiedliwości może się odbić na kieszeniach klientów. Instytut badawczy ABR SESTA na zlecenie portalu Money.pl postanowił sprawdzić, czy marki własne faktycznie są popularne i jakie konsekwencje może mieć ze sobą ich likwidacja. W koszyku 10 najpotrzebniejszych produktów zbadanych przez ABR SESTA największa różnica dotyczyłaby żelu pod prysznic oraz mysła w płynie. Za produkty marek narodowych klienci musieliby zapłacić aż o 165 proc. więcej. Czekolada zdrożałaby o 107 proc., sok jabłkowy o 68 proc. O ponad 60 proc. droższe byłaby też woda oraz soki. W najmniejszym stopniu miałyby zdrożeć mleko (16 proc.), mąka (13 proc.) oraz cukier (10 proc.).

– Największe różnice dotyczą kategorii, w których producenci komunikują wybór marki niosący określone benefity. To kategorie, w których marka jest synonimem wysokiej jakości, segmentu premium lub wiąże się z pozytywnymi emocjami. To produkty, których wybór przynosi konsumentom korzyści – tłumaczy Sebastian Starzyński, prezes zarządu Instytutu Badawczego ABR SESTA.

Z analizy najpopularniejszych kategorii zakupowych wynika, że obecnie w dyskontach średni udział produktów marki własnej wynosi 44 proc.. Najwięcej jest ich w Lidlu – 62 proc., w Biedronce ich odsetek to 49 proc.Starzyński podkreśla, że w przypadku Lidla marki własne produkowane w Polsce trafiają do innych krajów, a te z Grecji, Francji, Włoch i Hiszpanii urozmaicają zakupy klientów w Polsce.

Czytaj też:
Zakaz handlu w niedzielę. Czy 17 marca sklepy będą otwarte?

Źródło: Money.pl