Sylwester Latkowski, były redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, zabrał głos w sprawie decyzji o nieuchyleniu aresztu dla Michała Lisieckiego mimo kaucji wpłaconej zgodnie z wcześniejszą decyzją sądu. „To jest nie do pomyślenia, co się ostatnio dzieje w postępowaniach aresztowych, tam gdzie jest nadzwyczajna presja prokuratury” – napisał dziennikarz.
W piątek wrocławski sąd wyznaczył kaucję, po wpłaceniu której Michał Lisiecki miał wyjść z aresztu. Jednak – mimo że żona wpłaciła za niego kaucję, z czego powstał odpowiedni protokół – prezes PMPG pozostaje w areszcie. Także zdaniem adwokata Zbigniewa Krügera, jest to wbrew przepisom. – To skandaliczna sytuacja – ocenia adwokat. – Zgodnie z procedurą, jeśli sąd zadecydował o areszcie warunkowym, w momencie wpłaty kaucji areszt tymczasowy upada. To nie tylko moja opinia, ale też stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w orzecznictwie. Dlatego w moim przekonaniu Michał Lisiecki pozostaje w tej chwili w areszcie całkowicie bezprawnie – dodaje mecenas Krüger.
W podobnym tonie wypowiedział się prof. Piotr Kruszyński. Według profesora, zgodnie z art. 257 par 2, stosując areszt, sąd może zastrzec, że środek ten ulega zamianie w chwilą złożenia poręczenia majątkowego. Tak się właśnie stało w przypadku prezesa PMPG. Poręczenie zostało zapłacone, a dziś rano przed 9.00 prokurator przyjął protokół, w którym poświadczył jego przyjęcie. – W tym momencie z mocy samego prawa areszt powinien być zniesiony. Decyzja sądu o wstrzymaniu zapadła już po tym, jak przyjęto poręczenie, a wiec z punktu widzenia formalnego areszt nie istniał i Michał Lisiecki powinien był być na wolności. Przepis jest kategoryczny, zatem w moim przekonaniu prezes PMPG powinien być w tej chwili na wolności – powiedział.
„Liczymy na jak najszybsze, drobiazgowe wyjaśnienie całej tej sprawy”
Spółka PMPG w swoim oświadczeniu wyraża zdziwienie zaistniałą sytuacją. „Jest zastanawiające, że w swojej piątkowej decyzji sąd zdecydował się na zastosowanie środka wolnościowego, po wpłaceniu wyznaczonej kaucji. Cały czas wierzymy głęboko w bezpodstawność postawionych zarzutów, co – jak myślimy – szybko zostanie dowiedzione, liczymy na jak najszybsze, drobiazgowe wyjaśnienie całej tej sprawy” – czytamy w oświadczeniu PMPG.
Nieoficjalnie wiadomo, że Lisieckiego obciążył współpracujący niegdyś z PMPG Tomasz S. Co ciekawe, mimo że jest on kluczową postacią dla śledztwa, przebywa on obecnie na wolności. – Samo zatrzymanie, jak i całe postępowanie jest efektem bezprawnego pomówienia przez zdyskredytowaną i mało wiarygodną osobę, która ostatnie miesiące spędziła w areszcie, a dziś próbuje oczyścić siebie pomawiając innych – oceniał w piątek prezes Lisiecki.
Czytaj też:
Prof. Kruszyński: Wydawca „Wprost” powinien być na wolności