Od kilku dni o windsurferce jest głośno z powodu krytyki karty LGBT oraz homofobicznych wypowiedzi. „Mówię kategorycznie nie dla promocji środowisk LGBT i będę bronić tradycyjnej Polski”. Tymi słowami zaczynał się krótki post na Facebooku Zofii Klepackiej. – Ja po prostu się nie zgadzam na promocję wynaturzeń. Normalny model rodziny to kobieta i mężczyzna – mówiła w rozmowie z Polskim Radiem. W tygodniku Wprost pisaliśmy o tym, że sportsmenka miała przeprosić za swoje homofobiczne wypowiedzi koleżankę z reprezentacji – Jolantę Ogar – która jest lesbijką i żyje w związku z kobietą pochodzącą z Hiszpanii.
Tymczasem jak się okazuje, mistrzyni świata i brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich zaliczyła sporą wpadkę. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” opisała dokumenty, które miała podpisać wraz z innymi sportowcami. – Podczas zawodów poza Polską wypełniamy formularze zgłoszeniowe, w których musimy określić swoją płeć, i tam są trzy warianty – man, woman albo gender. Z tego co wiem, nikt nie zaznacza opcji gender, bo zawodnicy są kobietami albo mężczyznami – stwierdziła.
Pomyłkę windsurferki zauważyli internauci, którzy podkreślili, że słowo gender oznacza w języku angielskim płeć. Tak więc w formularzu w ten sposób nazwano kolumnę, w której zawodnicy mieli określić swoją płeć.
Więcej o homofobii w sporcie piszemy w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”.
Czytaj też:
Zofia Klepacka przeprosiła koleżankę z kadry. „Wie, że jestem lesbijką, poznała moją żonę”