Pan Dariusz w 2012 roku był ministrantem. To właśnie wtedy miał być molestowany przez księdza. Mężczyzna opowiadał, że jego matka powiadomiła kurię o całej sprawie już w 2012 roku. Wówczas duchowny miał zostać przeniesiony do innej parafii. Oficjalnie – dlatego, że miał problemy zdrowotne. „Biskup Opolski informował w toku sprawy rodzinę pokrzywdzonego o możliwości zgłoszenia przestępstwa do prokuratury, jednakże wyraźną wolą najbliższych było zachowanie daleko idącej dyskrecji w tej sprawie ze względu na dobro pokrzywdzonego. Z tego powodu o całej sprawie nie został poinformowany proboszcz parafii, który uznał, że przyczyną nagłego odwołania wikarego z parafii były jego rzeczywiste problemy zdrowotne” – komentował sprawę rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Opolu ks. Joachim Kobienia.
– Od razu kazali mi i mojej przyjaciółce złożyć przysięgę pod krzyżem, z jedną ręką na sercu, z drugą ręką na Piśmie Świętym, że nie możemy nikomu o tej sprawie powiedzieć – relacjonowała matka pana Dariusza zauważając, że wówczas była bardzo wierzącą i praktykującą osobą. Trzy lata później ksiądz został wydalony ze stanu duchownego. Finalnie stanął także przed sądem.
„Gdzie ucieknie 13-letnie dziecko?”
Pan Dariusz pojawił się w Sejmie z matką. Swoją opowieść zaczął od tego, że niemal codziennie otrzymuje krzywdzące go smsy. „Płaczesz o byle co”, Lecz się na głowę, Chłopie miałeś 13 lat i się dałeś? – przytoczył treść niektórych wiadomości. – Gdzie ucieknie 13-letnie dziecko? W samochodzie z 33-letnim księdzem, na środku pola, nie widać samochodów, nie widać latarni, nie widać domów, gdzie ma uciec takie dziecko? – mówił mężczyzna.
– Szokuje mnie cały czas stanowisko biskupa Czai. Księże biskupie, mój szacunek do ciebie nie istnieje w tym momencie. Wszystkie twoje kłamstwa, wszystkie twoje zaprzeczenia. Przyjeżdżasz do naszej parafii, odprawiasz Drogę Krzyżową, przepraszasz parafian za to, co się stało. Kiedy przeprosisz mnie? – powiedział dodając, że oskarża duchownego o ukrywanie jego sprawy. – Nie przepraszaj parafian za to, co się stało, ale przeproś ich, że przez tyle lat okłamywałeś parafian, okłamywałeś proboszcza, mówiąc, że przenieśliście go (księdza, który miał molestować pana Dariusza – red.) ze względu na stan zdrowia. Ludzie przez tyle lat codziennie przed poranną mszą świętą odprawiali różaniec za tego księdza, modlili się o zdrowie dla niego – przypomniał, dodając, że nigdy nie usłyszał modlitwy za siebie i za inne ofiary.
Czytaj też:
Oświadczenie KEP w sprawie lekcji religii w szkołach. „To nie jest przedmiot dodatkowy”