Decyzję o skierowaniu Stefana W. na czterotygodniową obserwację psychiatryczną podjął gdański Sąd Okręgowy. Tym samym przychylono się do wniosku skierowanego na początku marca przez prokuraturę. Wirtualna Polska przekazała, że zabójca Pawła Adamowicza „wyraził wolę” poddania się badaniom. Trzeba jednak zaznaczyć, że wyniki obserwacji i tak nie będą gotowe od razu po jej zakończeniu ze względu na konieczność przeprowadzenia analizy materiału. – Cała procedura może potrwać nawet kilka miesięcy – powiedział WP psycholog kryminalny i biegły sądowy Jan Gołębiowski. Jeśli jednak 27-latek zmieni decyzję, jego adwokat może złożyć zażalenie na decyzję sądu.
Jednorazowy kontakt nie wystarczył
W środę 20 lutego prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała o otrzymaniu opinii sądowo-psychiatrycznej po jednorazowym badaniu podejrzanego Stefana W. Badanie przeprowadziło 30 stycznia dwóch biegłych psychiatrów, którzy mieli odpowiedzieć na pytania o jego poczytalność z chwili zamachu na prezydenta Gdańska. Jak informuje prokuratura, biegli nie byli w stanie po jednorazowym kontakcie wypowiedzieć się co do stanu poczytalności podejrzanego. W sporządzonej opinii zawnioskowali więc o przeprowadzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej Stefana W. Tego typu działania trwają zwykle od czterech do ośmiu tygodni. Prokuratura musi wcześniej przygotować wniosek do sądu o poddanie podejrzanego takiej obserwacji.
Atak na prezydenta Gdańska
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło na scenie zorganizowanej na Targu Węglowym w Gdańsku, tuż po godzinie 20.00 podczas „Światełka do nieba”. Napastnik wbiegł na platformę i trzykrotnie ugodził polityka 14,5-centymetrowym nożem. Po ataku mężczyzna wykrzykiwał do mikrofonu, że siedział w więzieniu za rządów Platformy Obywatelskiej, podał też swoje nazwisko. Chwilę później został obezwładniony i zatrzymany. Prezydent Gdańska był reanimowany już na scenie, następnie rozpoczęła się operacja polityka. W poniedziałek 14 stycznia po południu lekarze z Centrum Medycyny Inwazyjnej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego poinformowali o śmierci Pawła Adamowicza.
Czytaj też:
Magdalena Adamowicz opublikowała list otwarty. „Łzami nikt nigdy nie nakręcił zegarka"