Kilka tygodni temu wyciekło nagranie z jednego z trójmiejskich sklepów sieci Biedronka. Widać na nim prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz, która w towarzystwie ochroniarzy kupuje wódkę oraz coca-colę. Przedstawiciele Biedronki przeprosili za wyciek wideo, za który miał być odpowiedzialny jeden z pracowników ochrony zatrudniony przez agencję zewnętrzną. Onet przypomina, że Jeronimo Martins opublikowało oświadczenie w sprawie, informując o zwolnieniu ochroniarza. Pracę straciła także pracownica sklepu, którą teraz reprezentuje mecenas Kacper Płażyński, lider gdańskiego PiS-u.
„Poszukiwano kozła ofiarnego”
Podczas konferencji prasowej były kandydat na prezydenta Gdańska zaznaczył, że w imieniu klientki złożył w sądzie „pozew przeciwko właścicielowi sklepów Biedronka”. – Moja klientka została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, za publikację filmu z panią prezydent Dulkiewicz. Tyle, że moja klientka nigdy tego filmu nie publikowała, ani w żaden inny sposób nie ujawniała tego nagrania – podkreślił Płażyński. Dodał, że kobieta pracowała w sklepie 12 lat, a praca była dla niej „bardzo ważna”. – Stanowiła źródło utrzymania jej rodziny – podkreślił.
Płażyński twierdzi, że Jeronimo Martins nie przedstawiło żadnych dowodów na to, że to jego klientka opublikowała nagranie z Dulkiewicz w roli głównej. Wyjaśnił, że domaga się od sieci odszkodowania w wysokości trzykrotnej miesięcznej pensji pracownicy. Jego zdaniem kobieta padła „ofiarą politycznej wojny”. – Po opublikowaniu tych nagrań politycy PO związani z panią prezydent Dulkiewicz wywierali ogromną publiczną presję na to, by szybko pracowników Biedronki ukarać. Groźby w przestrzeni publicznej, silne naciski niewątpliwie miały wpływ na to, że ta sprawa nie została w sposób dostateczny przez firmę Jeronimo Martins zbadana i de facto poszukiwano kozła ofiarnego. Stała się nim się moja klientka – podsumował.
Szef gdańskiego PiS-u zaapelował także do Agnieszki Pomaskiej z PO oraz Aleksandry Dulkiewicz, by publicznie stanęły w obronie jego klientki. „Wzywam do okazania solidarności z niesłusznie pozbawioną pracy gdańszczanką” – napisał na Facebooku.
facebookCzytaj też:
Magdalena Adamowicz: Startuję nie dzięki śmierci Pawła, robię to przez nią