– Sprawa z aktem oskarżenia skierowana jest do sądu. Zarzut dotyczy znęcania się nad końmi, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności – powiedziała portalowi zakopane.info Barbara Bogranowicz, prokurator rejonowa w Zakopanem. Z takiego rezultatu cieszą się obrońcy praw zwierząt.
Zarzuty dla fiakrów
Pierwszy woźnica nie zastosował się do regulaminu obowiązującego przewoźników i nie przestrzegał obowiązkowych przerw w pracy zwierząt. Kiedy w lutym 2016 roku woźnica wykonał trzy kursy pod rząd tą samą parą koni, jeden z nich przewrócił się i nie miał siły wstać.
Drugi oskarżony miał zaprząc do wozu konia z pękniętym kopytem. O rannym zwierzęciu obrońców praw zwierząt poinformowali turyści. Koń został wtedy odsunięty od pracy. Fiakier tłumaczył się niewiedzą, że pęknięte kopyto może sprawiać zwierzęciu ból.
Obaj fiakrzy, jeszcze przed rozprawą w sądzie, stracili swoje licencje. Stowarzyszenie Przewoźników na Drodze do Morskiego Oka, zgodnie ze swoim regulaminem, rozwiązało z nimi umowę. – Na trasie jest nas 60–ciu i zawsze może się trafić czarna owca – komentuje sprawę Stanisław Chowaniec, prezes Stowarzyszenia.
Czytaj też:
Środa pogodna i wietrzna w całym kraju. Na Dolnym Śląsku temperatura sięgnie 19℃.