Za wnioskiem złożonym przez opozycję głosowało 170 posłów, przeciw było 233, 20 wstrzymało się od głosu, a 37 nie wzięło udziału w głosowaniu. Dzień wcześniej odbyła się debata, w trakcie której członka swojego rządu bronił premier Mateusz Morawiecki.
– Minister Ardanowski sprawuje swój urząd od 9 miesięcy. Ten czas pańskiej aktywności oceniamy negatywnie – zwrócił się do Ardanowskiego Kazimierz Plocke. – Pan jest odpowiedzialny za obniżenie budżetu na rolnictwo za rok 2019 o 1,5 mln złotych w stosunku do roku 2018, kiedy pan wiedział doskonale, że w roku 2018 Polskę nawiedziła susza na niesłychaną skalę – zarzucał ministrowi poseł z klubu PO. Jarosław Sachajko z klubu Kukiz'15 tłumaczył z kolei, że problemy polskiego rolnictwa są efektem wieloletnich zaniedbań przypadających czasy rządów SLD oraz PO-PSL.
– Składanie takich wniosków jest emanacją parlamentaryzmu. Bardzo poważnie traktuje uwagi, które tu padły. Ufam, że są one wyrazem troski o polską wieś, a nie polityczną grą – mówił. – Zarzuty opozycji są szkodliwe dla polskiego rolnictwa. Wszystko, co w przestrzeni publicznej, a szczególnie w #Sejm pada jest przekazem, który idzie w świat, który jest uważnie czytany i analizowany przez tych z którymi walczymy o rynki na świecie – tłumaczył minister.
– To wotum to dla mnie samooskarżanie się przez opozycję oraz możliwość pokazania, jak wiele w tak trudnym obszarze, jakim jest rolnictwo, zrobiliśmy – mówił premier, broniąc ministra rolnictwa. – Opozycja składając wniosek o odwołanie ministra rolnictwa, utrudnia proces odzyskiwania utraconych rynków zbytu dla polskiej wołowiny – zarzucił oponentom Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Minister rolnictwa o protestujących: Pustka intelektualna