Wpadka pracownika portalu Polskiego Radia. „Dziady pluskwy” pod zdjęciem polityka PO

Wpadka pracownika portalu Polskiego Radia. „Dziady pluskwy” pod zdjęciem polityka PO

Siedziba Polskiego Radia
Siedziba Polskiego Radia Źródło: Wikimedia Commons / Adrian Grycuk
Przy korzystaniu z mediów społecznościowych warto zachować ostrożność i sprawdzić, czy dodajemy komentarze tam, gdzie chcieliśmy. Przekonał się o tym pracownik serwisu PolskieRadio24, który prawdopodobnie nie przelogował się ze służbowego konta na prywatne. Jego wpisy szybko zostały podchwycone przez innych użytkowników Twittera.

„Z Pawłem Wojtunikiem – jako ojcowie dzieci w wieku szkolnym – wspieramy protestujących nauczycieli pod MEN”– napisał Tomasz Siemoniak na , dorzucając zdjęcie z wtorkowej manifestacji pracowników oświaty w Warszawie. Wpis byłego szefa MON najwyraźniej nie spodobał się osobie prowadzącej konto serwisu PolskieRadio24.pl. „Wy zawsze żeście łamali prawo. Dlatego wspieracie tych, co prawo uczniów łamią. Dziady kalwaryjskie” – brzmiał komentarz opublikowany przez oficjalny profil portalu. Później pojawił się jeszcze jeden komentarz o treści „dziady dziady pluskwy”. Podobnie jak pierwszy wpis, został szybko usunięty.

twitter

W sieci nic nie ginie, a screeny z komentarzami zostały udostępnione przez innych użytkowników Twittera. Do wspomnianych wpisów odniósł się także sam Siemoniak. „Przynajmniej widać, gdzie PiS zatrudnia na etatach swoich trolli” – napisał były polityk . „Temu trollowi najwyraźniej Polskie Radio mało płaci, skoro stać go tylko na »dziady dziady pluskwy«” – stwierdził w innym miejscu.

twitter

Manifestacja nauczycieli

We wtorek 23 kwietnia przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej odbyła się manifestacja, w której wzięli udział nauczyciele z całego kraju. – To, że dzisiaj przyszło nas tyle osób, to że tak licznie protestujemy, jest dla nas niezwykle ważne. Bo to pokazuje, że nauczyciele nie chcą polityki. Chcą dobrej szkoły – mówił Sławomir Broniarz.

Prezes ZNP mówił również o tym, że protestujący chcą „warunków materialnych i organizacyjnych do godziwego funkcjonowania jako nauczyciele i pracownicy niebędący nauczycielami”. – Nie damy sobie wmówić, że to robione na czyjeś życzenie, zlecenie czy w porozumieniu tym czy innym działaczem partyjnym. To nasz nauczycielski protest, nasz protest – dodał. – Dzisiaj niczego nie kończymy. Dzisiaj w dalszym ciągu jesteśmy w fazie strajku o godność zawodu nauczyciela, pracownika oświaty- podkreślił Broniarz cytowany przez 300polityka.pl.

Broniarz wspomniał również o tym, że pracownicy oświaty nie mogą protestować w innych sprawach, „aniżeli sprawy pracownicze, pracy i płacy”. – Taki też jest kontekst naszego protestu. Ale od wielu miesięcy mówimy, że polska szkoła musi się zmienić i musimy postawić na nauczycieli jako tych, którzy mając kwalifikacje, ambicje, własny honor zawodowy, chcą tylko jednego. Godziwego wynagrodzenia – dodał.

Czytaj też:
Dzień protestów w Warszawie. Na ulice wyjdą nauczyciele, rodzice, Ormianie i „tajemniczy przemarsz”