Maria Mackiewicz-Pereira zamieściła na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym zarzuciła dziennikarzowi TVP utrudnianie kontaktów z dziećmi w sądowo uregulowanym czasie. Kobieta dodała że policja spisała już trzeci protokół w tej sprawie, ponieważ Samuel Pereira miała wywieźć dzieci trzy tygodnie temu.
Dziennikarz TVP stwierdził, że to on uzyskał w sądzie opiekę nad dziećmi, natomiast prawnik jego żony nie składał żadnego wniosku w sprawie opieki podczas świąt wielkanocnych. Pereira dodał, że dzieci są obecnie u rodziny Mackiewicz-Pereiry, jednak ona sama nie chciała tam pojechać. „Dzieci potrzebują leczenia klimatycznego i w związku z tym przyjechały na święta do rodziny matki Marii nad morzem” – tłumaczył.
Taką wersję wydarzeń potwierdził wicedyrektor TVP1 Dawid Wildstein. – Przy mnie Samuel mówił Marii Mackiewicz o tym, że dzieci jadą do jej rodziny, także ze względów zdrowotnych. Zeznam to w sądzie. Nie wnikam w ich relacje, kto ma rację – ale tutaj po prostu Maria ostentacyjnie łże, pisząc o braku wiedzy na temat miejsca pobytu – powiedział.
Po fali komentarzy, które pojawiły się w mediach społecznościowych Samuel Pereira zamieścił wpis, w którym zaapelował o niestawianie zarzutów na podstawie niezweryfikowanych plotek. „Zdajecie sobie sprawę, że ona(szczególnie mając złe intencje) może napisać wiele, co nie oznacza że napisała prawdę?” – stwierdził dziennikarz TVP.