Śledztwo ws. leczenia ojca min. Ziobry

Śledztwo ws. leczenia ojca min. Ziobry

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niewłaściwego leczenia ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W najbliższym czasie powoła zespół biegłych, którzy sprawdzą, czy nie doszło do błędu lekarskiego. Doniesienie w tej sprawie złożył po śmierci ojca w połowie ubiegłego roku brat ministra, Witold.

"Prowadzimy takie śledztwo w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, skutkiem czego była śmierć pacjenta" - potwierdziła we wtorek informacje rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

Prokuratura zgromadziła już odpowiednią dokumentację, przesłuchała większość ustalonych świadków. W najbliższym czasie podejmie decyzję o powołaniu zespołu biegłych lub zwróceniu się do medycznego instytutu naukowego - w celu uzyskania kompleksowej opinii odnośnie prawidłowości leczenia pacjenta.

Zdaniem prokuratury, zawiadomienie nie odbiegało od innych tego typu zawiadomień, które wpływają w sprawie ewentualnych błędów lekarskich. Samo postępowanie również nie odbiegało od innych, prowadzonych w tych sprawach.

O sprawie pisał w ubiegłym roku "Dziennik Polski" podając, że ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów był leczony w jednej z krakowskich klinik z powodów kardiologicznych. Zmarł 2 lipca ub roku. Miesiąc po jego śmierci Witold Ziobro złożył doniesienie w prokuraturze, wskazując na możliwość nieprawidłowości w sposobie leczenia.

Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z Witoldem Ziobrą, pracownikiem biura Unii na rzecz Europy Narodów w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS.

"Dziennik" cytował także wypowiedź Witolda Ziobro, który mówił m.in., że śmierć ojca nastąpiła niespodziewanie tuż przed wypisaniem go ze szpitala, do którego trafił w celach diagnostycznych w stanie ogólnie dobrym. Mówił też, że jeszcze kilka godzin przed śmiercią lekarze zapewniali pacjenta - również lekarza - że terapia przebiega prawidłowo.

"Ponieważ zaistniały poważne wątpliwości co do prawidłowości procedur medycznych, sprawę należy wyjaśnić. Ojcu życia to postępowanie nie przywróci, dla mnie będzie też źródłem dodatkowego bólu, ale jeśli rażące błędy były przyczyną śmierci taty, to ich stwierdzenie może uchronić innych przed takimi tragediami" - mówił gazecie Witold Ziobro.

Jak podawała gazeta, Jerzy Ziobro przeżył 72 lata. Od 1961 do 1997 r. pracował w Uzdrowisku Krynica-Żegiestów na stanowiskach: ordynatora i dyrektora Szpitala Uzdrowiskowego oraz zastępcy lekarza naczelnego, a następnie zastępcy dyrektora ds. lecznictwa.

ab, pap