Jak podaje serwis Deutsche Welle, skandynawskie linie SAS odwołały 1123 loty zaplanowane na poniedziałek i wtorek. Anulowano m.in. część połączeń między Kopenhagą i Warszawą, Krakowem oraz Gdańskiem, które miały odbyć się 29 kwietnia. Strajk, który piloci rozpoczęli w ubiegły piątek, przez weekend dał się we znaki 170 tys. pasażerom. Szacuje się, że kolejne odwołane loty dotkną 110 tys. podróżujących.
Czego domagają się strajkujący?
Związki zawodowe zrzeszające około 1500 strajkujących pilotów chcą rekompensaty za cięcia płac oraz inne ustępstwa poczynione w 2012 roku, kiedy to linie SAS były bliskie upadku. Domagają się również układania korzystniejszych grafików tak, by pracownicy nie ryzykowali przemęczeniem.
SAS należą do Szwecji i Norwegii, a w sprawę negocjacji zaangażowały się obie strony. Szwedzka Konfederacja Przedsiębiorstw Transportowych oceniła, że żądanie 13 proc. podwyżki, jakiej domagają się piloci, jest „wygórowane”. W negocjacjach biorą udział mediatorzy, którzy zwracają uwagę na duże różnice zdań między strajkującymi, a właścicielami linii. Dotychczasowe rozmowy nie przyniosły efektu.
Czytaj też:
Mężczyzna próbował otworzyć drzwi samolotu podczas lotu. „Wyglądał na trochę zdenerwowanego”