Agata F. mieszkała w Majdanie Kozłowieckim i studiowała na jednej z lubelskich uczelni. Rok temu jej rodzice zauważyli, że 22-latka przytyła. Kilkukrotnie pytali, czy jest w ciąży oraz proponowali wizytę u lekarza. Ta za każdym razem zaprzeczała, coraz bardziej unikając kontaktu z rodziną. „Fakt” podaje, że kobieta niemal nie wychodziła z pokoju i przestała jeździć na uczelnię. Pod koniec czerwca 2018 roku razem z partnerem wybierała się na wesele znajomych. Wtedy krewni 22-latki zauważyli, że ta znacznie schudła. Pod jej nieobecność przeszukali pokój kobiety, w którym dokonali wstrząsającego odkrycia.
Partner nie wiedział?
Szczegółów w tej sprawie dostarczyły piątkowe zeznania funkcjonariuszy, którzy są jednymi ze świadków w procesie przeciwko 22-latce. – Wezwali nas rodzice oskarżonej, mówiąc, że mają w domu spalone zwłoki – przyznali policjanci. – Kiedy zdjęliśmy fajerki z piecyka, zobaczyłem kawałek nadpalonej nóżki, trochę dalej była część rączki, puszka po piwie i niedopalone śmieci – dodał jeden z mundurowych.
Policjanci pojechali na przyjęcie weselne i tam zatrzymali kobietę oraz jej partnera. Mężczyzna wkrótce został zwolniony z aresztu ponieważ wykluczono jego współudział w zabójstwie. Rafał M. podczas rozprawy zeznał, że jego partnerka ukrywała ciążę nosząc luźne ubrania. – Ufałem jej. Byłem pewny, że jeśli będzie w ciąży, to mi o tym powie – powiedział cytowany przez lubelską „Wyborczą”. – Jakieś dwa, trzy miesiące przed zdarzeniem poszliśmy na spacer. Zrobiłem jej pierścionek z kwiatów. Nieoficjalnie się jej oświadczyłem. Powiedziałem, że ją kocham i chcę z nią spędzić resztę życia. Przyjęła te oświadczyny. Jakbym wiedział o ciąży, na pewno chciałbym mieć dziecko. Dowiedziałem się o tym dopiero, gdy policja przyjechała po nią na wesele – dodał.
Agata F. nie przyznała się do zabicia córki twierdząc, że ta urodziła się martwa. Śledczy ustalili, że poród miał miejsce w wannie. Kobieta owinęła później dziecko w ręczniki i włożyła je do pieca. Krótko po tym wydarzeniu miał odwiedzić ją partner, z którym uprawiała seks w tym samym pomieszczeniu, w którym spaliła noworodka. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka prawdopodobnie urodziła się żywa i była w stanie samodzielnie oddychać. W Lublinie dobiega końca proces 22-latki. Grozi jej dożywocie.
Czytaj też:
Suwałki. 16-latek miał zakopać zwłoki noworodka, które urodziła 14-latka