W rozmowie z Radiem Zet Witold Waszczykowski zaznaczył, że największym plusem naszej 15-letniej już obecności w Unii Europejskiej jest „geopolityka, którą przekreśliliśmy, wychodząc ze Wschodu i wracając do Europy”. Dodał, że w przypadku kwestii ekonomicznych, czeka on na ostateczny bilans. – Najpierw 15 lat przygotowywaliśmy się do tej Unii. To kosztowało około 4 do 5 PKB, żeby się przystosować do UE. Następnie, żeby wziąć te 110 mld, musieliśmy też ponieść wkład własny, musieliśmy napisać granty – argumentował były szef MSZ.
Tusk nie chciał współpracować?
Polityk został zapytany o to, czy członkostwo w UE powinno być wpisane do polskiej konstytucji. – Nie wydaje mi się, natomiast warto konstytucję zrewidować po dwudziestu kilku latach – stwierdził Waszczykowski. – Życie jest dynamiczne, sytuacja międzynarodowa się zmienia i być może należałoby w konstytucji opisać na nowo rolę niektórych instytucji państwowych wobec zewnętrznych podmiotów, wobec świata zewnętrznego – dodał.
Podczas rozmowy nie zabrakło również nawiązania do postaci Donalda Tuska, który 3 maja wygłosi przemówienie w Warszawie. Były szef MSZ stwierdził, że urzędnicy pracujący dla międzynarodowych instytucji nie są kosmopolitami, a podejmują działania, które mogą przysłużyć się ich rządom narodowym. Podkreślił, że nie można tego powiedzieć o szefie Rady Europejskiej. – Pracowałem w polskim rządzie i nie mieliśmy kontaktu, chociaż próbowaliśmy z Tuskiem nawiązać, aby nam pomagał w kwestiach bardzo ważnych. Przecież 2016-17 to było apogeum tej dyskusji z UE – powiedział Waszczykowski.
Czytaj też:
Dziś Dzień Flagi. Jak świętują politycy?