Do tego zdarzenia doszło w piątek 3 maja w kościele św. Jana Ewangelisty w Kwidzynie. – W godzinach popołudniowych w kruchcie przy wejściu znaleźliśmy zniszczony i podeptany krzyż, a do kropielnicy wlana została jakaś silnie pachnąca ciecz, najprawdopodobniej alkohol – powiedział w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” proboszcz, ks. Ignacy Najmowicz.
Policja rozpoczęła dochodzenie
Duchowny przyznał, że zidentyfikowanie sprawców było niemożliwe, ponieważ wprawdzie w kościele są zamontowane kamery, ale nie obejmowały one zasięgiem miejsca, w którym doszło do incydentu. Co więcej, tego dnia świątynię nawiedzało wielu turystów, co dodatkowo utrudnia rozpoznanie osób odpowiedzialnych za profanację. – Nie wiemy także, co kierowało takimi ludźmi. Nie wiemy, czy dokonał tego szaleniec, osoba chora, czy może opętana. Musiał się jednak kierować jakąś nienawiścią – dodał ks. Najmowicz. Wierni uczęszczający do kwidzyńskiej katedry dzień po zdarzeniu brali udział w nabożeństwach przebłagalnych. – Prosimy o modlitwę w intencji sprawców tego zdarzenia z prośbą o przebaczenie i nawrócenie dla nich – apelował ks. Najmowicz.
Jak podaje RMF FM, we wtorek proboszcz złożył zawiadomienie w tej sprawie. Policja będzie prowadziła postępowanie pod kątem obrazy uczuć religijnych, za co grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Zatrzymanie za Maryję z tęczą. Od USA po Iran media piszą o sprawie z Polski